Jan Tratnik już w dzieciństwie podjął decyzję dotyczącą swojego życia zawodowego. Obiecał sobie bowiem, że w przyszłości zostanie profesjonalnym kolarzem i będzie reprezentował swój kraj na arenach na całym świecie. Tak też się stało. W 2011 roku rozpoczął on międzynarodową karierę i dołączył do belgijskiej drużyny Quickstep Cycling Team - ekipy, w której barwach występuje teraz Remco Evenepoel. Młody Słoweniec z pewnością inaczej wyobrażał sobie jednak przejście do zagranicznego zespołu. Marzyły mu się prestiżowe trofea i światowa sława. Zamiast tego przyszło mu zmierzyć się z własnymi demonami. Fatalny wypadek mistrza olimpijskiego. Ojciec przerywa milczenie. "Horror" Jan Tratnik walczył z bulimią. Opowiedział światu o swoich problemach Po dołączeniu do Quickstep Cycling Team 21-letni wówczas Tratnik przeszedł kilka testów, po których otrzymał od ekipy jedno ważne zalecenie. "Kiedy zobaczyliśmy moje waty na kilogram (wytworzona moc podzielona przez kilogramy), ktoś zasugerował, że jeśli stracę jeszcze dwa kilogramy, mógłbym być naprawdę dobry na podjazdach, więc posłuchałem ich. Ale ponieważ nie miałam dużo tłuszczu, naprawdę bardzo trudno było mi schudnąć"- przyznał w najnowszej rozmowie z CyclingWeekly. Tak właśnie zaczęły się problemy młodego kolarza. Aby mieć jak najlepsze wyniki bardzo często pomijał on posiłki i przyjmował bardzo małe ilości kalorii. Mocno odbiło się to na jego zdrowiu. "Aby pozbyć się dwóch kilogramów, ograniczyłem posiłki prawie do minimum, ale było to bardzo trudne, ponieważ traciłem też mięśnie. Ciągle byłem głodny, dosłownie umierałem z głodu. Jadłem tylko dwa posiłki dziennie i to tylko w małych porcjach" - ujawnił. Brak wystarczającej ilości spożytego jedzenia w ciągu dnia sprawiał, że Słoweniec często kończył objadając się do pełna. Wówczas pojawiały się u niego wyrzuty sumienia i zmuszał się do wymiotów, aby pozbyć się “nadmiaru" kalorii z organizmu. "Wpadłem w błędne koło, z którego nie mogłem się wydostać" - oznajmił krótko. W odpowiednim momencie sportowiec otrzymał pomoc i teraz zaburzenia odżywiania są dla niego jedynie bolesnym wspomnieniem. Nie boi się on jednak mówić o najmroczniejszym okresie swojej kariery - chce bowiem przestrzec innych sportowców przed popełnianiem podobnych błędów. Zniszczone medale polskich olimpijczyków. Francuzi obiecali wymianę. Mamy oświadczenie