Na ataki ptaków skarżyli się zawodnicy i zawodniczki już podczas treningów, poprzedzających walkę o krążki. Przy drogach umieszczone są tablice, ostrzegające o tym, ze zmagania toczą się na terenach lęgowych, co wywoływać może agresywne reakcje. Szczęśliwie - w trakcie samych zawodów dotąd nie doszło do żadnego incydentu z udziałem srok. W środę przydarzył się za to jeden, w którym główną rolę odegrała... mewa. Bauke Mollema zderzył się z... mewą Walka o krążki toczy się w Wollongong, niedaleko Sydney w Australii. Miasto położone jest nad oceanem, więc mew tam nie brakuje. W trakcie jazdy drużynowej na czas boleśnie przekonał się o tym Holender, Bauke Mollema. 35-latek zaliczył bowiem zderzenie z ptakiem, którego tor lotu przecinał trasę. Zdjęcia, ukazujące incydent szybko zaczęły zyskiwać w serwisie Twitter gigantyczną popularość. Zamieścił je między innymi znany profil "Cycling out of context": Na tym jednak pech reprezentacji "Oranje" się nie skończył. Tuż po starcie kobiecej części sztafety bardzo groźny upadek zaliczyła Annemiek van Vleuten. Jedna z kandydatek do złota w wyścigu ze startu wspólnego z trudem podniosła się z asflatu i pojechała do szpitala. Jak sama przyznawała - jest pełna obaw, czy obrażenia pozwolą jej na występ w sobotę. Kumulacja pecha sprawiła, że Holandia zmagania w sztafecie mieszanej zakończyła na słabej dla siebie, piątej pozycji. Wygrała Szwajcaria, Polska zajęła dziewiątą lokatę.