Izagirre, triumfator Tour de Pologne 2015, wyprzedził na mecie o 25 sekund Kanadyjczyka Michaela Woodsa oraz Portugalczyka Rui Costę. Carapaz finiszował na 12. pozycji, ze stratą 55 sekund. Dopiero 20. miejsce zajął dotychczasowy lider Primoz Roglic, tracąc 1.38. Słoweniec spadł w klasyfikacji generalnej na czwartą lokatę. Niedzielny etap, rozgrywany w deszczu i mgle, miał kończyć się na słynnej przełęczy Tourmalet, ale z powodu nowych restrykcji sanitarnych we Francji metę przeniesiono na hiszpańską stronę Pirenejów. Zmiana trasy na łatwiejszą być może uchroniła Roglica przed większymi kłopotami, bo zwycięzca ubiegłorocznej Vuelty wyraźnie przeżywał kryzys na finałowym podjeździe, który nie był ani specjalnie długi, ani stromy (14,5 km; średnie nachylenie 4,6 proc.). Słoweńcowi musiał pomagać Nowozelandczyk George Bennett. "Chcieliśmy przewrócić klasyfikację generalną. Wiedzieliśmy, że trzeba spróbować, zwłaszcza w takich warunkach atmosferycznych" - skomentował na mecie Carapaz. Ekwadorczyk nadrobił nad Roglicem 43 sekundy. O wygraną walczyli kolarze uczestniczący w długiej ucieczce. 31-letni Izagirre odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo etapowe we Vuelta a Espana, kompletując hat-trick, bo ma już na koncie po jednym takim sukcesie w Tour de France i w Giro d'Italia. Polscy kolarze znów zajęli odległe lokaty. W klasyfikacji generalnej najwyżej, na 92. pozycji, plasuje się Michał Gołaś, kolega Carapaza z brytyjskiej ekipy, ale notuje już stratę powyżej godziny. Poniedziałek będzie dniem przerwy w wyścigu. Vuelta a Espana kończy sezon kolarski. af/ cegl/