Władze UCI przyłączają się tym samym do grona światowych federacji, które starają się ograniczyć obecność sportowców z Rosji i Białorusi w międzynarodowej rywalizacji. Poprzednie stanowisko włodarzy deklarowało jedynie, że w tych krajach nie będą odbywać się sankcjonowane imprezy. Teraz posunięto się o krok dalej. Wojna w Ukrainie. Rosyjskie i białoruskie drużyny zawieszone Łącznie w profesjonalnym peletonie funkcjonują (czy raczej - funkcjonowały) cztery drużyny z tych krajów. Najsłynniejsza to Gazprom-RusVelo, która we wtorek straciła dwóch partnerów, dostawców rowerów i kół. Ma ona licencję "drugiej dywizji" - ProTeam, co oznacza, że dzięki zaproszeniom mogła rywalizować w najbardziej prestiżowych wyścigach świata. W przeszłości stała na starcie Giro d'Italia, a za kilka dni miała pojawić się na Tirreno-Adriatico. Trzy pozostałe ekipy to zespoły Continental, najniższego szczebla zawodowego. Je oglądać można co najwyżej w wyścigach ProSeries. To rosyjski Vozrozhdenie oraz białoruskie: CCN Factory Racing oraz Minsk Cycling Club. Reprezentacje Rosji i Białorusi zostały także wykluczone z rywalizacji międzynarodowej.