Pochodząca z Chicago Killips w klasyfikacji generalnej wypracowała półtorej minuty przewagi, była pierwsza na ostatnim etapie. Została też najlepszą "góralką" Tour of the Gila. Za zwycięstwo otrzymała 35 tysięcy dolarów. "Po tygodniu czytania bzdur" "To zwycięstwo jest możliwe dzięki społeczności i relacjom, jakie stworzyłam w ciągu ostatnich lat w środowisku kolarskim. Dziękuję Fundacji Amy D (walczy o równe prawa dla kobiet w kolarstwie - przyp. red) za wsparcie i poparcie podobnej wizji sportu jako narzędzia podnoszącego (mnie) na duchu. Dziękuję również moim koleżankom z zespołu, które w bezinteresowny sposób pomagały mi w osiągnięciu tego wyniku" - napisała Killips na swoim profilu społecznościowym. "Po tygodniu czytania bzdur, które znalazły się w Internecie, jestem szczególnie wdzięczna tym ludziom w peletonie i sporcie, którzy twierdzą, że Twitter to nie jest prawdziwe życie. Kocham moich rywali, rówieśników i jestem wdzięczna za każdą chwilę, w której mogę się uczyć i rozwijać w sporcie" - pisze Killips. Zamieściła też zdjęcie z uśmiechniętymi koleżankami z drużyny. Oburzenie wśród byłych mistrzyń Ale środowisko kolarskie i sportowe wcale nie jest tak radosne. "Obecne przepisy UCI (Międzynarodowej Unii Kolarskiej), które pozwalają mężczyznom rywalizować w kobiecych imprezach kolarskich nie są sprawiedliwe wobec zawodniczek" - napisała na Twitterze Alison Sydor, kanadyjska mistrzyni świata w kolarstwie szosowym i górskim. "To więcej niż rozczarowujące. Ci, którzy mają władzę, powinni ze wstydu schować głowy. UCI nie nadaje się do niczego" - powiedziała w "Daily Mail" pływaczka Sharon Davies. Niedawno zasłynęła bojkotem firmy Nike, która do reklamy sportowych ubiorów kobiet wykorzystuje transpłciowego influencera. Podobny przypadek jak z pływaczką Lią Thomas UCI jest jedną z nielicznych federacji sportowych, które dopuściło do udziału w zawodach osoby transpłciowe, ale pod warunkiem, że wykażą podczas zawodów poziom testosteronu poniżej 2,5 nmol/l. Inga Thompson, pięciokrotna mistrzyni USA w kolarstwie i trzykrotna olimpijska, ocenia w "Telegraph", że w peletonie jeździ obecnie około 50 transpłciowych kolarek. - Kobiety widzą to i mówią, że to jest nie fair - zaznacza Thompson. Problem z Austin Killips uważa za równie trudny do rozwiązania jak z amerykańską pływaczką Lią Thomas, która wygrała zawody uniwersyteckie na 500 jardów stylem dowolnym. Na tym dystansie u mężczyzn miała wynik klasyfikujący ją w piątej setce! Międzynarodowa Federacja Pływacka zakazała w ubiegłym roku - pod pewnymi warunkami - transpłciowym zawodniczkom rywalizacji z kobietami i przymierza się do stworzenia kategorii "otwartej". Nie chce ścigać się z mężczyznami. Zakończyła karierę W kolarstwie problem nabrzmiewa. W marcu karierę zakończyła była mistrzyni USA w kolarstwie przełajowym Hannah Arensman. W grudniu 2022 roku przegrała z Killips walkę o trzecie miejsce w lokalnych zawodach. Zarzuciła jej także zwyczajne oszustwo. Killips podczas wyścigu wielokrotnie wypychała ją z trasy. - Zdecydowałam się zakończyć karierę. Moja siostra i cała moja rodzina płakała, gdy widziała jak mężczyzna finiszuje przede mną podczas zawodów kobiet. Byli świadkami fizycznej interakcji między mną a nim podczas wyścigu. Żal mi młodych dziewcząt, które nie mają równych szans na to, by bić rekordy i zostać mistrzyniami, bo będą musiały rywalizować w tych samych wyścigach z mężczyznami - tłumaczyła Arensman. W ubiegłym roku francuska kolarka Marion Clignet przedstawiła UCI wyniki wewnętrznej ankiety przeprowadzonej wśród organizatorów kolarskich wyścigów kobiet, z których aż 92 procent nie zgadza się na udział transpłciowych osób. Tymczasem Killips zapowiedziała, że przygotowuje się do startu w kobiecym Tour de France. Liczy też na miejsce w kadrze narodowej USA na igrzyska olimpijskie w Paryżu w 2024 roku. Olgierd Kwiatkowski