Tragiczny wypadek 25-letniego kolarza. Dopiero co startował na Mazowszu, miesiąc walczyli o jego życie
Bardzo smutne wiadomości napłynęły z Włoch. W wieku zaledwie 25 lat zmarł kolarz Kevin Bonaldo, utalentowany zawodnik, który od kilku lat z powodzeniem rywalizował na szosach całej Europy. Przez ostatni miesiąc lekarze walczyli o jego życie po dramatycznym zdarzeniu, do którego doszło podczas wyścigu Piccola Sanremo. Niestety, mimo ogromnych starań i nadziei, sportowiec odszedł w piątkowy poranek, otoczony przez rodzinę.

Kevin Bonaldo był jednym z bardziej obiecujących włoskich kolarzy młodego pokolenia. W tym roku odegrał istotną rolę w swojej drużynie, biorąc udział w wielu wyścigach we Włoszech i za granicą. Kibice w Polsce mogli go oglądać m.in. podczas wyścigu Dookoła Mazowsza, gdzie zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Niestety, nikt nie mógł przewidzieć, że kilka miesięcy później jego kariera zostanie tak brutalnie przerwana.
Tragiczny finał wypadku Kevina Bolando. Kolarz zmarł w wieku 25 lat
Tragiczny wypadek miał miejsce dokładnie miesiąc temu. W trakcie rywalizacji w wyścigu Piccola Sanremo Bonaldo nagle źle się poczuł i osunął z roweru. Służby medyczne natychmiast ruszyły z pomocą, a po kilku minutach było jasne, że sytuacja jest bardzo poważna - przyczyną zasłabnięcia okazał się zawał serca. Mimo szybkiej reakcji ratowników i transportu helikopterem do szpitala San Bortolo w Vicenzy, stan młodego kolarza od początku był krytyczny. Lekarze zdecydowali o wprowadzeniu go w stan śpiączki farmakologicznej, by dać organizmowi czas na regenerację.
Włoskie media informowały w ostatnich tygodniach, że pojawiła się iskra nadziei - Kevin reagował na leczenie, a jego bliscy wierzyli, że uda się go uratować. Niestety, w czwartek wieczorem jego stan gwałtownie się pogorszył. Kilkanaście godzin później serce młodego sportowca przestało bić.
Rodzina Bonaldo przekazała wzruszające słowa wdzięczności wobec wszystkich, którzy przez ostatni miesiąc wspierali ich w tym trudnym czasie. "Kevin czuł to wsparcie i do samego końca walczył o powrót do zdrowia. Szczególne podziękowania kierujemy do lekarzy i personelu szpitala San Bortolo oraz wszystkich, którzy przesyłali nam słowa otuchy" - powiedział jego młodszy brat w rozmowie z portalem "Tuttobiciweb".








