O samobójczej śmierci Bracke'go poinformował Belgijski serwis "Het Laatste Nieuws". Nie podano żadnych szczegółów dotyczących tego, jak do tego doszło. Działacz miał 53 lata. Bracke był jednym z antybohaterów skandalu, który wybuchł przed rokiem po zeznaniach dwóch zawodniczek Amerykanki Sary Youmans i Francuzki Marion Sicot. Na podstawie ich oskarżenia mężczyzna, będący menedżerem grupy Doltcini-Van Eyck został uznany winnym molestowania seksualnego i zawieszonym na trzy lata przez UCI. Czytaj także: Polak tuż za podium mistrzostw świata Jednak kiedy sprawa trafiła do sądu, ten oddalił pozew Sicot twierdząc, że nie można ustalić ponad wszelką wątpliwość, że doszło do molestowania seksualnego i zastraszania.