Na wymagającym, prowadzącym pod górę i pokrytym kostką brukową finiszu Niemiec okazał się minimalnie mocniejszy od kolarza Deceuninck - Quick Step, Alvaro Jose Hodega, dopędzając go w samej końcówce i wyprzedzając o "błysk szprychy". Dla 26-latka to już szósta wygrana w sezonie, lecz jednocześnie - pierwsza w tym roku na szczeblu World Touru.- Zwycięstwa zawsze cieszą, a już szczególnie - na tak dużych wyścigach. Dodatkowo, był to pierwszy dzień zmagań, więc triumf dał żółtą koszulkę lidera, co jest fantastycznym dodatkiem - mówił zawodnik, który w ostatnim czasie wyrósł na prawdziwego specjalistę w tego typu, prowadzących pod górę końcówkach. W podobnych okolicznościach wygrał między innymi jeden z etapów Tour de Hongrie.- To nie był łatwy finisz, nie do końca dla typowych sprinterów. Jako zespół przez cały etap byliśmy bardzo skoncentrowani i zrobiliśmy wszystko, co tylko się dało - podkreślił. Jak zaznaczył, zwycięstwo, pierwsze od 2018 roku na szczeblu World Touru, dało mu zastrzyk pewności siebie. Pytany o to, czy na drugim etapie będzie próbował bronić koszulki lidera przyznał, że z uwagi na bardzo wymagający, ostatni kilometr (nachylenie będzie osiągać nawet 15%) zespół skupi się raczej na pomocy Matejowi Mohoriciowi, który ma realne szanse na walkę w klasyfikacji generalnej.Drugi etap Tour de Pologne liczyć będzie 200 kilometrów i poprowadzi z Zamościa do Przemyśla. Transmisja między innymi w Polsacie Sport.Notował Tomasz Czernich