Olgierd Kwiatkowski, Interia: Rafał od dziecka był na utalentowany sportowo? Piotr Majka, ojciec Rafała Majki: Jako nastolatek "ciupał" w piłkę. Bardzo dobrze mu szło. Przyjechał do Zegartowic trener kolarski Zbyszek Klęk i wziął go do kolarstwa. Pan Zbyszek założył potem szkółkę i się rozkręciło. W wieku 17 lat Rafał wyjechał na staż do Włoch. Potem na jeden z obozów wziął go Alberto Contador. Wtedy ta poważna kariera się tak naprawdę zaczęła. Bardzo przeżywa pan występy syna? - Ah.... bardzo, choć jestem spokojny. Zawsze muszę podyskutować z nim po etapie. Musi go przecież ktoś wspierać. Jak jest okazja jesteśmy na wyścigach. Teraz do Zakopanego przyjechaliśmy z żoną, z siostrą Rafała. Jedzie do nas żona wraz córeczką Mają. Maja, która ma dwa i pół roku już mówiła, że chce jechać na wyścig z tatą. W jakiej formie jest Rafał? - Dwa dni przed startem wrócił z Livigno. Zawsze jak wraca z gór ma jeden słabszy etap. Na 100 procent ma być gotowy na Vueltę, która zaczyna się 24 sierpnia. Ale na etapie środowym do Bielska-Białej świetnie finiszował? - Zaskoczył wszystkich. Przed metą nie chciał się przewrócić, przyhamował. Dobrze było. Rafał wie, co to znaczy zwycięstwo w Tour de Pologne. Wygrywał w 2014 roku. - Wtedy wyścig kończyła czasówka z Krakowa do Wieliczki i z powrotem. Rafał nie jest jakimś asem w jeździe na czas, ale dał z siebie wszystko. Na mecie w Krakowie nie mógł zejść z roweru, ale wygrał. Miał osiem sekund przewagi nad Izaguirre. Nie tak dawno do zwycięstwa zabrakło mu dwóch sekund. Nie sposób nie zapytać pana o to, co się stało na trasie tegorocznego Tour de France i tragicznego w skutkach upadku Bjorna Lambrechta. Jak rodzic kolarza przeżywa wyścigi, na których zawsze czyhają zagrożenia zdrowia, a jak się okazuje także życia zawodnika? - Rafał przeżywał ten wypadek strasznie. Nie chciał o tym rozmawiać. W autobusie jechał i powiedział, że musi ochłonąć zanim ze mną porozmawia. Takie jest kolarstwo. Bardzo niebezpieczne. Przepustów przecież się nie zabezpieczy? Rafał nieraz był poturbowany, także na Tour de Pologne przewrócił się w Bukowinie. Wrócił do domu oklejony plastrami. Wiemy, jaki to sport i wiemy, że najważniejsze jest w nim zdrowie, bezpieczeństwo, a potem wynik. Rozmawiał w Zakopanem Olgierd Kwiatkowski