Dylan Groenewegen z Jumbo-Visma wygrał 1. etap Tour de Pologne z metą w Katowicach. Holender został jednak zdyskwalifikowany. Kilka metrów przed metą odepchnął łokciem rodaka Fabia Jakobsena, który przekoziołkował przez barierki. Biuro wyścigu poinformowało, że kolarz Deceuninck-Quick Step jest w śpiączce farmakologicznej, a jego stan jest poważny. Jakobsen został przetransportowany do szpitala w Sosnowcu. Groenewegen został wykluczony z obecnej edycji wyścigu Tour de Pologne. - Co czeka Dylana Groenewegena? - zapytał dziś Czesława Langa reporter Interii Olgierd Kwiatkowski. - Rozmawiamy z policją. Na pewno będzie sprawa z powództwa cywilnego. Trzeba się modlić, żeby nie doszło do powtórki z ubiegłego roku. Wtedy w tym samym dniu wystartowaliśmy, z tego samego miejsca (Stadionu Śląskiego - przyp. ok) i stała się tragedia. Zginął Bjorg Lambrecht. Nie możemy nikogo winić poza zawodnikiem, który faulował - odpowiedział Lang. Pod adresem kolarza wylała się fala krytyki ze środowiska kolarskiego.- Powinien trafić do więzienia! - grzmi szef grupy Deceuninck-Quick Step Patrick Lefevere. - Pójdę z tym do sądu. To kryminał! - zapowiada Lefevere. - Powinno się go dożywotnio zdyskwalifikować. Wstydź się - napisał z kolei na Twitterze Remco Evenepoel, jeden z faworytów wyścigu. - Stwierdzić, że jesteś idiotą, to mało powiedziane - napisał w kierunku Groenewegena polski kolarz Wojciech Pszczolarski. - Powinniśmy zastanowić się nad tym, co stało się dziś w Polsce, a sprawca nie powinien już dłużej jeździć. Bezpieczeństwo zawodników jest ważniejsze niż jakiekolwiek zwycięstwo - stwierdził hiszpański kolarz Luis Angel Mate. WG