- Nie ma co narzekać, że wczorajsza kraksa (w końcówce etapu wokół Bukowiny Tatrzańskiej) mi przeszkodziła. Jestem z siebie zadowolony. Może trochę szkoda, że nie znalazłem się w pierwszej trójce klasyfikacji generalnej, ale czwarte miejsce to dobry wynik. Jestem najlepszym Polakiem, wygrałem klasyfikację punktową. Nie ma powodów, aby mówić o rozczarowaniu - powiedział Majka. Kolarz duńskiej ekipy Saxo-Tinkoff dobrze ocenił swój występ w jeździe indywidualnej na czas z Wieliczki do Krakowa, w której był dziesiąty. - Dałem z siebie wszystko, chociaż mam dziurę w kolanie i mnie boli. Coraz lepiej jeździ mi się na czas, ale nad tą konkurencją będę dalej pracować. W tym roku nie udało się wygrać Tour de Pologne. Będę dążył do tego, żeby go wygrać i kiedyś to osiągnę - zadeklarował. Majka będzie miał po wyścigu krótki odpoczynek, a już za kilka dni pojedzie na zgrupowanie wysokogórskie do włoskiego Livigno. Tam będzie się przygotowywać do startu we Vuelta a Espana. Niewykluczone, że w roli lidera zespołu. - To jeszcze nie jest przesądzone. Do Vuelty pozostały jeszcze trzy tygodnie, zobaczymy. Po Vuelcie prawdopodobnie zakończę sezon. Mistrzostwa świata? Wystartuję w nich, ale tylko pod warunkiem, że będę się dobrze czuł - zakończył czwarty kolarz 70. Tour de Pologne.