"Tour de France był wspaniałą imprezą, ale kosztował mnie wiele sił. Teraz mam okres odpoczynku, czynnego, gdyż przygotowuję się do kolejnych zawodów. Zacznę się ponownie ścigać 25 sierpnia w Hamburgu. Ostatnim celem w tym sezonie są dla mnie mistrzostwa świata we Florencji, do których już się specjalnie przygotowuję" - powiedział Kwiatkowski. Przyznał, że odczuwał mały niedosyt po Tour de France, w którym mógł założyć koszulkę lidera, gdyby jego ekipa Omega Pharma-Quick Step pojechała o sekundę szybciej na etapie jazdy drużynowej na czas. Podkreślił, że sobie nie ma nic do zarzucenia, nie popełnił większych błędów i generalnie z debiutu w Wielkiej Pętli jest bardzo zadowolony. "Przyjechałem do Bukowiny również po to, aby wesprzeć Rafała Majkę i innych polskich kolarzy. Trzymam za nich kciuki. Gdybym miał coś radzić Rafałowi, to żeby dziś wyczekał na odpowiedni moment do ataku, nie szarżował przez dwie-trzy rundy. Można zaatakować pod Gliczarów albo jeszcze lepiej w samej końcówce etapu" - ocenił Kwiatkowski, który ubiegłoroczny Tour de Pologne zakończył na drugim miejscu, ze stratą zaledwie pięciu sekund do Włocha Moreno Mosera. Nie chciał deklarować, czy przyjedzie za rok na Tour de Pologne. "Chciałoby się, ale nie wiem, czy w takiej roli jak dziś, czy już na trasie. Z tym wyścigiem wiążą się dla mnie piękne wspomnienia i na pewno kiedyś powrócę do rywalizacji" - dodał Kwiatkowski. Szósty, przedostatni etap wyścigu prowadzi 38-kilometrową pętlą wokół Bukowiny Tatrzańskiej, którą kolarze pokonają pięciokrotnie, wspinając się na premie górskie w Zębie i na najtrudniejszym fragmencie w Gliczarowie Górnym. Liderem wyścigu jest hiszpański Bask Jon Izagirre, który zaledwie o sekundę wyprzedza Majkę oraz o pięć sekund Kolumbijczyka Sergio Henao. Kolarze wystartują spod hotelu Bukovina Terma Spa o godz. 13.26. Na mecie są spodziewani około godz. 18.45.