- Stan Fabio jest bardzo ciężki. Warunki do pracy były bardzo trudne. To jest ciężki uraz mózgowo-czaszkowy, połamane podniebienie, więc były trudności za zaintubowaniem. Cały czas były podłączone rurki krtaniowe, był podłączony tlen. Utrzymywaliśmy na bieżąco poziom saturacji i czynności życiowe - mówiła Barbara Jerschina. - Jeżeli chodzi o serce, pracowało dobrze. Ciśnienie było utrzymywane. Najgorsza była sytuacja z układem oddechowym, bo zmiażdżeniu uległo podniebienie i górna część dróg oddechowych. Pojechał do szpitala, stracił dużo krwi, ale żyje. Miejmy nadzieję, że wygramy - dodała. Stan zdrowia sędziego, który stał na mecie i obsługiwał fotokomórkę i również uczestniczył w wypadku, jest dobry. - Sędzia doznał urazu szyjnego. Stracił przytomność. Ma zabezpieczony kręgosłup na odcinku szyjnym. Do szpitala trafiło jeszcze trzech innych kolarzy z mniejszymi obrażeniami. Były trzy kraksy na wjeździe do Katowic. Kolarze podnosili się. Ja byłam przy nich i jechali dalej. Tu na mecie czekały ekipy medyczne. Pomoc była udzielona natychmiast. Zrobiliśmy wszystko, co było można - tłumaczyła lekarka. Na pytanie, czy ta noc w przypadku Jakobsena jest najważniejsza, odpowiedziała: - Czy jest zagrożenie życia? Jest ogromne zagrożenie życia. Ale on nas potrzebuje. Potrzebuje naszej ciepłej energii. Mam nadzieję, że przeżyje. Trafił do szpitala Świętej Barbary w Sosnowcu, mojej patronki. Wysłuchał w Katowicach Olgierd Kwiatkowski