- To był mój najgorszy dzień na rowerze od dziesięciu lat! Myślę, że nawet w telewizji było widać, jak bardzo cierpiałem na całym etapie. Gdyby to był klasyk, to na pewno bym się wycofał! I z pewnością inaczej bym podchodził do tego występu, gdybym nie jechał w zielonej koszulce (dla najlepiej punktującego - przyp. red.) - stwierdził Sagan z grupy Bora-Hansgrohe. Trzykrotny mistrz świata (2015-2017) uznał jednak, że nie może tak po prostu zejść z trasy i nie dojechać do mety. - Jeśli ukończyłem etap, to tylko dzięki moim kolegom - Maciejowi Bodnarowi, Danielowi Ossowi i Lukasowi Pöstlbergerowi. Przez cały etap mnie wspierali - mówił Słowak na mecie. Na 19. etapie były ogromne emocje. Bardzo dobrze spisywał się Rafał Majka, który wygrał premię górską na legendarnym wzniesieniu Col d’Aubisque, a ostatecznie przyjechał na metę na piątej pozycji. Wygrał w wielkim stylu Słoweniec Primoż Roglić (LottoNL-Jumbo). Niemal pewny zwycięstwa w całym wyścigu może być za to Walijczyk Geraint Thomas z grupy Sky. RP