Belgijski kolarz Philippe Gilbert wycofał się z Tour de France. Były mistrz świata miał groźnie wyglądający upadek we wtorek na 16. etapie. Wprawdzie zdołał go ukończyć, ale okazało się, że ma problem z kolanem i nie wystartuje w środę.
"Niestety Philippe Gilbert jutro nie wystartuje. Dziękujemy za jazdę, gratulujemy odwagi!" - napisano we wtorek na koncie Tour de France na Twitterze.
Zjeżdżając z przełęczy Portet d'Aspet kolarz grupy Quick-Step Floors osiągnął zbyt dużą prędkość i nie wyrobił się na jednym z zakrętów. Uderzył w murek, a następnie przekoziołkował nad nim i spadł w ok. dwumetrowy wąwóz. Kraksa wyglądała groźnie, ale gdy Gilbert powrócił na drogę, po chwili pokazał w stronę kamery uniesiony kciuk, wsiadł na rower i ukończył etap. W momencie wypadku jechał na czele stawki.
"Popełniłem błąd wchodząc w zakręt. Wylądowałem na jakichś skałach i na początku myślałem, że rozpadnę się na kawałki. Jednak nic mi nie jest. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi wrócić na trasę" - powiedział Belg.
Późniejsze badania wykazały uraz kolana, który wykluczy Gilberta z dalszej rywalizacji w "Wielkiej Pętli".
Wtorkowy etap - 218 km z Carcassonne do Bagneres-de-Luchon - wygrał kolega Gilberta z teamu Francuz Julian Alaphilippe. Żółtą koszulkę lidera zachował Brytyjczyk Geraint Thomas (Sky).