Afera wybuchła 13 grudnia 2017 roku. Międzynarodowa Unia Kolarska oraz grupa Sky poinformowały wówczas, że w próbce moczu, pobranej od Froome'a 7 września, po 18. etapie wyścigu Vuelta a Espana, stwierdzono podwyższony poziom salbutamolu, leku na astmę rozszerzającego oskrzela. Brytyjczyk, który wygrał cały wyścig, miał w organizmie dwa razy wyższe stężenie tej substancji (2000 nanogramów na mililitr) niż jest to dozwolone. Decyzję o zamknięciu postępowania w poniedziałek ogłosiła UCI, po ustaleniach ze Światową Agencją Antydopingową (WADA), co oznacza, że Froome nie zostanie ukarany. Wcześniej dziennik "Le Monde" doniósł, że Amaury Sport Organisation, organizator rozpoczynającego się w sobotę w Wandei Tour de France, poprosił zespół Sky o nieumieszczanie Froome'a w składzie, aby chronić wizerunek "Wielkiej Pętli". ASO zakazu startu dla Froome'a próbowało także domagać się przed Międzynarodowym Trybunałem ds. Sportu w Lozannie. Po uniewinnieniu Brytyjczyka Prudhomme przyznał, że te próby "nie mają już racji bytu". "Od grudnia powtarzałem, że potrzebny jest w tej sprawie werdykt. Mówiłem to w imieniu wszystkich organizatorów wyścigów. Nie zamierzam narzekać na samą decyzję, szkoda tylko, że musieliśmy na nią czekać niemal do ostatniej chwili. Przez ostatnie miesiące klimat wokół tej sprawy nie był przyjemny" - dodał na antenie stacji radiowej "France Info". W komunikacie władze kolarskie podkreśliły, że decyzja o oczyszczeniu z zarzutów Froome'a została podjęta na podstawie m.in. opinii ekspertów i pełnej oceny stanu faktycznego. Szczegółowy raport ma zostać opublikowany w kolejnych dniach. Mimo niejasnej sytuacji, Froome wystartował w maju w Giro d'Italia i okazał się najlepszy. Brytyjczyk stanie teraz przed szansą wyrównania rekordu pięciu zwycięstw w Tour de France. Tyle razy wygrało "Wielką Pętlę" czterech zawodników: Francuzi Jacques Anquetil i Bernard Hinault, Belg Eddy Merckx oraz Hiszpan Miguel Indurain.