Z tej trójki najwyżej sklasyfikowany był Martin, zajmujący po ośmiu etapach 14. miejsce ze stratą trzech minut i dwóch sekund do prowadzącego Słoweńca Tadeja Pogacara. - To frustrujące. Odczuwam tylko lekki ból gardła. Wczoraj czułem się bardzo dobrze na mecie w Lozannie - skomentował Martin. W sobotę pierwszymi zawodnikami wycofanymi z tego względu z wyścigu byli Francuz Geoffrey Bouchard (AG2R-Citroen) oraz Norweg Vegard Stake Laengen, kolega Pogacara i Rafała Majki z UAE Team Emirates. Peleton wystartował o godz. 12.30 do dziewiątego etapu, prowadzącego ze szwajcarskiego miasteczka Aigle, siedziby UCI, do Chatel we Francji. Górska trasa liczy 192,9 km. Pierwszy kolarz powinien przyjechać do mety ok. 17.45. Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) przed rozpoczęciem tegorocznego Touru ogłosiła dość liberalne zasady badania COVID-19. Zamiast testów PCR, które wymagają czasu, wprowadzono szybkie antygenowe. Ich wynik znany jest do kilkunastu minut od pobrania. Nowa zasada stanowi także, że kolarz pozostaje w wyścigu pomimo pozytywnego testu, jeśli jest bezobjawowy i nie zakaża innych. Tak było w przypadku Holendra Boba Jungelsa, kolegi z drużyny Boucharda. W pierwszy dzień odpoczynku, w poniedziałek, przeprowadzone zostaną obowiązkowe testy dla wszystkich członków ekip.