Jeden z pierwszych Polaków jeżdżących w grupach Pro Touru zwraca uwagę, że środowy odcinek, bardzo długi (ponad 220 km) i pagórkowaty, może być okazją do ucieczki kolarzy zajmujących dalsze miejsca w klasyfikacji. - Jest już spora grupa zawodników mających duże straty czasowe. Jeśli zbierze się grupka pięciu, sześciu chętnych i będą ze sobą współpracować, to taka ucieczka może się nawet zakończyć powodzeniem - ocenił. Kolejne dwa etapy - szósty i siódmy - przebiegać będą w opinii Baranowskiego pod dyktando grup "sprinterskich". - Ten dojazd do Pirenejów to okazja dla takich kolarzy jak Andre Greipel czy Mark Cavendish. Ich zespoły będą forsowały tempo i dyktowały warunki na trasie. W peletonie jest sporo szybkich zawodników i końcówki powinny być bardzo interesujące - powiedział. Zapytany o rolę Michała Kwiatkowskiego w zespole Omega Pharma na tych etapach, trzykrotny zwycięzca Tour de Pologne, który zakończył karierę w ubiegłym roku, podkreślił, że Polak jest najwyżej w klasyfikacji indywidualnej i dyrektor sportowy będzie zapewne starał się go oszczędzać. - Myślę, że Michał i Sylvain Chavanel będą zwolnieni od najcięższej pracy, na przykład dyktowania tempa peletonowi przez wiele kilometrów. Zapewne na ostatnich 5-10 kilometrach włączą się do pomocy w rozprowadzeniu Cavendisha, ale priorytetem będzie utrzymanie białej koszulki. To nie jest już tak męczące i pozwoli Kwiatkowskiemu zachować więcej sił na najtrudniejsze, górskie etapy - przewiduje Baranowski.