Etap został przerwany z powodu fatalnego stanu drogi na ostatnim odcinku. Nagła burza gradowa sprawiła, że droga stała się nieprzejezdna tuż przed Val d'Isere, około 25 km przed metą w Tignes. Na drogę zeszła lawina błotna. Organizatorzy ogłosili, że etap nie będzie miał zwycięzcy, a za wyniki końcowe zostaną uznane różnice czasowe na górskiej premii na przełęczy Iseran, 37,5 km przed metą. Na Iseran, najwyższą przełęcz w Europie posiadającą asfaltowaną jezdnię (2770 m), pierwszy wjechał Bernal. 50 sekund traciła do niego grupka z kolegą klubowym Brytyjczykiem Geraintem Thomasem i Holendrem Stevenem Kruijswijkiem (Jumbo-Visma), a strata Alaphilippe'a wynosiła 2.07. Niedługo potem kolarze zostali zatrzymani przez radio wyścigu na zjeździe z Iseran i zaczęli wsiadać do samochodów technicznych swoich ekip. W momencie przerwania etapu na czele znajdowali się Bernal oraz Brytyjczyk Simon Yates (Mitchelton-Scott). Decyzja komisji sędziowskiej może być brzemienna w skutkach dla losów całego wyścigu. Na dwa dni przed zakończeniem rywalizacji prowadzenie objął 22-letni Bernal, który - według nieoficjalnych wyników - wyprzedza o 45 sekund Alaphilippe'a oraz o 1.03 Thomasa. Młody Kolumbijczyk nie mógł uwierzyć w to, że został liderem. - Nie za bardzo wiem, co się wydarzyło. Atakowałem, wszystko szło dobrze i w pewnym momencie powiedzieli mi, że mam natychmiast się zatrzymać. Nie zamierzałem tego robić, ale oni powtarzali przez radio: "wyścig zakończony, neutralizacja". A gdy dowiedziałem się, że mam żółtą koszulkę, nie mogłem w to uwierzyć. Kiedy dostałem już tę koszulkę i pluszowego lwa, miałem ochotę się rozpłakać - opowiadał wzruszony Kolumbijczyk. Z kolei Alaphilippe zdawał się być pogodzony z decyzją jury. - Nie sądzę, że możliwe było utrzymanie żółtej koszulki. Zostałem pokonany przez silniejszego ode mnie, po prostu - skomentował krótko. Przerwanie etapu wielkiego touru jest rzadkością. Poprzedni taki wypadek zdarzył się podczas Giro d'Italia w 1995 roku, gdy <a class="textLink" href="https://www.bryk.pl/artykul/lawina-w-bialym-jarze-najwieksza-tragedia-w-polskich-gorach" title="lawina śnieżna" target="_blank">lawina śnieżna</a> na przełęczy Agnel odcięła drogę do mety w Briancon. Już w pierwszej części piątkowego etapu wycofał się z wyścigu Francuz Thibaut Pinot (Groupama-FDJ), zajmujący dotychczas piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Powodem był uraz uda, odniesiony poprzedniego dnia. W sobotę odbędzie się ostatni etap w Alpach, kończący się wspinaczką na odcinku aż 33,4 km do mety w Val Thorens (2365 m). Następnego dnia kolarze tradycyjnie zakończą wyścig na słynnej alei Champs-Elysees w Paryżu. Klasyfikacja generalna po 19. etapie: 1. Egan Bernal (Kolumbia/Ineos) 78:00.42 2. Julian Alaphilippe (Francja/Deceuninck-Quick-Step) strata 48 s 3. Geraint Thomas (Wielka Brytania/Ineos) 1.16 4. Steven Kruijswijk (Holandia/Jumbo-Visma) 1.28 5. Emanuel Buchmann (Niemcy/Bora-Hansgrohe) 1.55 6. Mikel Landa (Hiszpania/Movistar) 4.35 7. Rigoberto Uran (Kolumbia/Education First) 5.14 8. Nairo Quintana (Kolumbia/Movistar) 5.17 9. Alejandro Valverde (Hiszpania/Movistar) 6.25 10. Richie Porte (Australia/Trek-Segafredo) 6.28 ... 79. Michał Kwiatkowski (Polska/Ineos) 2:23.11 123. Łukasz Wiśniowski (Polska/CCC) 3:25.32