Piąty etap prowadził z Norci do Sassotteto. 202 kilometry, a na koniec wyczerpujący 11-kilometrowy podjazd do znanej stacji narciarskiej ze średnią nachylenia ponad 7 procent. To tam doszło do decydującej rozgrywki. Sygnał do ataku pierwszy dał Majka 4,5 km przed metą. Szybko został doścignięty, a wkrótce do przodu wyrwał Simon Yates. Brytyjczyk z zespołu Michelton-Scott stopniowo powiększał przewagę. Widać było, że jest nie do pokonania. Odjechał samotnie. Majka z Geraintem Thomasem i Aleksandrem Vlasovem jechali po to, by mieć jak najmniejsze straty. Dla Polaka mogło to oznaczać przejęcie koszulki lidera. Przed etapem miał 23 sekundy przewagi nad Yatesem. Polski kolarz Bora Hansgrohe zrobił co mógł. Cały czas gonił Brytyjczyka, cierpiał, ale tracił cenne sekundy. W Sasottetto Yates wygrał po pięknej solowej akcji. Przyjechał 35 sekund przed Thomasem i Majką. W klasyfikacji generalnej Brytyjczyk prowadzi z 16 sekundami przewagi nad Majką i 39 sekundami nad Thomasem. Do końca wyścigu zostały trzy etapy - dwa pagórkowate, a w poniedziałek 10 kilometrowa jazda indywidualna na czas. Zapowiada się zacięta walka o podium. Nic nie zostało jeszcze rozstrzygnięte. To wyścig z kategorii tych, w których liczy się każda sekunda. ok