- Przypominam sobie, kiedy będąc inspektorem Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) ds. dopingu na etapowym wyścigu juniorów w Grudziądzu miałem możliwość przy okazji kontroli porozmawiać z 17-letnim wówczas Michałem Kwiatkowskim. Wygrał wtedy wszystkie cztery etapy, a później triumfował w czeskim Terezinie w Małym Wyścigu Pokoju. Mówił mi wtedy, że marzy i będzie dążyć do tego, aby odnosić sukcesy wśród najlepszych. Niedługo po tym został mistrzem Europy i świata w konkurencji juniorów. Podziwiam go za konsekwencję w dążeniu do obranego celu i za to, że nie pozuje na gwiazdę - powiedział Tadeusz Mytnik. Podobała mu się taktyka przyjęta przez Kwiatkowskiego na ostatnich kilometrach wyścigu o mistrzostwo świata elity. Przy okazji przypomniała mu się sytuacja, kiedy przed laty z Wacławem Skarulem robił rekonesans trasy przed mistrzostwami świata w Chambery. - Objeżdżaliśmy kilka razy trasę i w końcu znaleźliśmy doskonałe miejsce do ataku na zjeździe. Rok później w 1989 roku na dwa okrążenia przed końcem zaatakował właśnie w tym miejscu Joachim Halupczok. Wytrzymał próbę i zdobył złoty medal, a do pełni sukcesu srebrny medal dorzuciła wtedy polska drużyna - dodał Mytnik.