Powodem rozpoczęcia śledztwa były fakty ujawnione w raporcie Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA), wskazujące, że właśnie w okolicach Alicante, gdzie w 2001 roku trenowali zawodnicy grupy Armstronga, dochodziło do stosowania zabronionych środków.Według raportu USADA, w sprawę zamieszani byli hiszpańscy lekarze Luis Garcia del Moral i Pedro Celaya, a także trener Jose "Pepe" Marti. Wynika z niego również, że podczas zgrupowania US Postal w okolicach Alicante przebywał też włoski lekarz Michele Ferrari, jeden z głównych pomysłodawców i organizatorów niedozwolonego wspomagania kolarzy podczas treningów i startów. Amerykańska ekipa trenowała także w okolicach Girony, ale nie ma na razie informacji, czy miejscowe władze sądowe zdecydują się na podobny krok, jak prokuratura w Alicante. W myśl hiszpańskiego kodeksu karnego doping w sporcie na początku 21. wieku nie był uważany za przestępstwo. Dochodzenie prowadzone jest więc pod kątem spowodowania "zagrożenia dla zdrowia publicznego". Po latach konsekwentnego zaprzeczania, jakoby stosował niedozwolone wspomaganie, Armstrong w połowie stycznia przyznał się do używania zabronionych substancji w "wywiadzie prawdy", jakiego udzielił słynnej dziennikarce telewizyjnej Oprze Winfrey. Kilka miesięcy wcześniej został dożywotnio zdyskwalifikowany przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI) za stosowanie dopingu i pozbawiony siedmiu zwycięstw w Tour de France (1999-2005). We wtorek hiszpański sąd skazał na rok więzienia lekarza Eufemiano Fuentesa, głównego oskarżonego w "aferze Puerto". Trener przygotowania fizycznego Jose Ignacio Labarta ukarany został czterema miesiącami więzienia. Trzy pozostałe osoby zasiadające na ławie oskarżonych - byli dyrektorzy sportowi kolarskich ekip Manolo Saiz i Vincente Belda oraz była lekarka drużyn Kelme i Comunidad Valenciana - Yolanda Fuentes, zostały uniewinnione.