Ryszard Szurkowski, medalista igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w kolarstwie oraz czterokrotny zwycięzca Wyścigu Pokoju, zmarł 1 lutego 2021 r. po ciężkiej chorobie. Niespełna 20 lat wcześniej, 11 września 2001 r., w ataku terrorystycznym na World Trade Center zginął jego syn Norbert Szurkowski. Poniższy fragment książki "Ryszard Szurkowski. Wyścig. Autobiografia", spisanej przez Krzysztofa Wyrzykowskiego i Kamila Wolnickiego, publikujemy za zgodą Wydawnictwa SQN, które ją wydało. Ryszard Szurkowski o śmierci syna w World Trade Center podczas zamachu 11 września "Przed tą tragedią syn był w Polsce. Trwał akurat Tour de Pologne, ale przyjechałem do niego z Zielonej Góry dzień przed odlotem. To był chyba piątek. Wziąłem mocniejszy samochód i ruszyłem do Warszawy. Następnego dnia syn wyjeżdżał. Przegadaliśmy we dwóch całą noc, siedzieliśmy do samego rana. Po drodze na kolejny etap do Jeleniej Góry odwiozłem Norberta na lotnisko. Dalszą część znam z opowieści synowej. Syn miał w USA swoją działalność i brał zlecenia od większej firmy. W poniedziałek po powrocie miał iść do World Trade Center, ale że był tuż po przylocie, to sobie to odpuścił i przełożył wizytę na wtorek. Poszedł i nigdy już nie wrócił... Można gdybać i się zastanawiać, co by było gdyby. Norbert miał iść do metra, a synowa akurat odwoziła ich córkę do przedszkola. Syn zamknął za żoną garaż, ona ruszyła w prawo, on wyszedł na chodnik i wtedy się zorientował, że nie ma karty z chipem do wejścia na World Trade Center. Odwrócił się i zobaczył, że żonę zatrzymało czerwone światło na skrzyżowaniu. Gdyby jakieś auto stanęło za nią, toby go nie zauważyła. Albo gdyby synowa nie trafiła na czerwone... No ale zdążył, wziął kartę i poszedł do pracy. CZYTAJ TEŻ: Ryszard Szurkowski miał rzadką, niezwykle spotykaną cechę Ja dowiedziałem się o tym przy okazji zebrania PKOl-u na Kruczej w Warszawie. Spotkania odbywały się tam w hotelu, na ostatnim piętrze. Myślałem, że początek jest o 13.00, więc tak dotarłem, a tam spotykam w drzwiach kolegę, który mówi, że wszystko się już skończyło. Cóż, zawróciłem i poszedłem do klubu do Zbyszka Szczepkowskiego, bo miał siedzibę nieopodal. Wszedłem, a sekretarka mówi, żebyśmy byli cicho, bo patrzy w telewizor. "A ty co za horror oglądasz?!" - spytałem, zerkając na ekran. Powiedziała, że to leci na żywo z Ameryki, ale ja nawet nie skojarzyłem, że Norbert tam poszedł. Chwilę później zadzwoniła jednak żona syna i powiedziała, że Norbert był w jednej z wież w trakcie ataku, gdzieś koło setnego piętra. Dokładnie w tym czasie kolejny samolot uderzył w drugą wieżę, więc nawet już nie pytałem, w której jest mój syn. Rozłączyłem się i zacząłem dzwonić bezpośrednio do niego. "Leave the message" - słyszałem raz za razem. Znowu więc połączyłem się z synową, ale była już w rozpaczy i nie mogła mówić. CZYTAJ TEŻ: Ostatni wywiad Ryszarda Szurkowskiego Kilka dni wcześniej, kiedy Norbert był w Polsce, dał mi jakiś kolorowy miesięcznik, na którego okładce były wieże World Trade Center. Pokazywał mi, gdzie najczęściej w tych budynkach pracuje. Po tragedii wywaliłem tę gazetę w cholerę. Postanowiłem też, że więcej do USA nie pojadę. Zapraszali mnie, ale nie było mowy, Stany źle mi się kojarzyły... Wzburzyłem się też trochę pomniczkiem, który jest w Warszawie przy rondzie Waszyngtona. Nieduży czarny bloczek z nazwiskami ofiar ataku. Pamiętam, że dostałem wiadomość: "Panie Ryszardzie, dzisiaj jest odsłonięcie, zapraszamy". Spytałem więc, kto właściwie pozwolił im używać nazwiska? Nie poszedłem na odsłonięcie, ale pomniczek widziałem, bo często jeździłem obok rowerem. Nie mówmy o tym więcej... Nie mówiłem o tym nigdy, nigdzie i nikomu. Jeśli pojawiały się gdzieś jakieś moje wypowiedzi, były zmyślone i nieprawdziwe. To moje, a nie publiczne sprawy. Mam dwóch synów. O Norbercie mówiłem, drugi to Wiktor, ale nie chcę opowiadać o prywatnym życiu". Claudia Szurkowski, córka: Można było zrobić wiele, by uniknąć ataku na World Trade Center Claudia Szurkowski, wnuczka Ryszarda Szurkowskiego i córka Norberta Szurkowskiego, urodziła się 3 maja 2002 roku, prawie osiem miesięcy po 11 września. Jej rodzice dowiedzieli się o ciąży kilka-kilkanaście dni przed atakiem terrorystycznym na World Trade Center. - Przez większość mojego życia czytałam o wydarzeniach, które doprowadziły do 11 września: wydaje mi się, że Stany Zjednoczone mogły zrobić tak wiele, aby uniknąć ataku na World Trade Center. Było wiadomo o Al-Kaidzie, te nazwiska były znane. Zapisałam się na studia prawnicze (wymiar sprawiedliwości, sprawy karne). Tata wie już o moim marzeniu - o zajęciu miejsca w Sądzie Najwyższym Stanów Zjednoczonych. Mam jego zdjęcia w moim pokoju, rozmawiam z nimi każdego wieczoru przed snem - opowiada Claudia Szurkowski w The Guardian. W materiale o rodzinach zmarłych w ataku na World Trade Center na stronie Washington Post tekstowi o Claudii towarzyszy wideo z urywkami prywatnych nagrań rodziny Szurkowskich sprzed 11 września. Zanim Norbert Szurkowski pojawił się na ekranie, słychać było jego głos zza kadru. - Gdy pierwszy raz oglądałam tę kasetę, nie wiedziałam, że to głos taty, dopiero mama zwróciła mi na to uwagę. Nie wiedziałam, że to on, to mnie bardzo zdenerwowało - mówi Claudia Szurkowski. - Za każdym razem gdy o nim myślę, tak bardzo za nim tęsknię. Czasem się pocieszam, że skoro wiedział, jak będę miała na imię, to w pewnym sensie jakby mnie poznał - dodaje w Washington Post. opracował Bartosz Nosal