Ryszard Szurkowski nie żyje. Tadeusz Mytnik: Był na ustach wszystkich
"Ryszard Szurkowski był naprawdę na ustach wszystkich. Wielki mistrz" - wspomina jego przyjaciel, były kolega z peletonu Tadeusz Mytnik. Najwybitniejszy polski kolarz zmarł w poniedziałek rano w Radomiu w wieku 75 lat.

"Podczas Wyścigu Pokoju jednoczył całą Polskę, dawał ludziom wiele radości. Naprawdę był na ustach wszystkich. To był absolutny fenomen, wielki mistrz" - powiedział PAP Mytnik, który razem z Szurkowskim, Mieczysławem Nowickim i Stanisławem Szozdą wywalczył srebrny medal olimpijski w jeździe drużynowej na czas w Montrealu w 1976 roku. Wspólnie z Szurkowskim zdobył też mistrzostwo świata w tej konkurencji w 1973 i 1975 roku.
"Był człowiekiem o wielkiej pokorze. Umiał się znaleźć w różnych sytuacjach, bo kibice różnie reagowali, a gdy nieprzychylnie, potrafił wykrzesać z siebie dobro. Przyjaźniliśmy się" - podkreślił.
Zapytany o zdarzenie z kolarskich tras, związane z Szurkowskim, które najlepiej zapamiętał, przywołał górski etap Wyścigu Pokoju do Trzyńca w Czechosłowacji w 1975 roku. Kapitan biało-czerwonych przeżywał wtedy kryzys, praktycznie przegrywał wyścig, ale dzięki pomocy Mytnika doścignął ucieczkę i był na mecie trzeci.
"Znałem jego grymasy twarzy. Ręce szeroko rozstawione na kierownicy to był znak, że dzieje się coś złego. Poczekałem na niego, podałem mu swój bidon i powiedziałem, żeby jadąc za mną liczył słupki kilometrowe. Krzyczałem: +Rysiek, trzymaj koło, mamy tylko 22 kilometry do Trzyńca+. Doścignęliśmy ucieczkę. Gdyby nie to, koszulkę lidera zdobyłby Aleksander Gusjatnikow" - wspominał Mytnik.
Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie!
Szurkowski czterokrotnie wygrał Wyścig Pokoju - w 1970, 1971, 1973 i 1975 roku. W 1973 w Barcelonie został mistrzem świata, dwukrotnie wywalczył olimpijskie srebro w jeździe drużynowej na czas (1972, 1976). Powszechnie uważano go za najlepszego zawodnika-amatora na świecie.
Interesowały się nim czołowe grupy zawodowe, m.in. belgijska Molteni, w której występował słynny Eddy Merckx, ale w tamtych czasach kolarze z bloku państw socjalistycznych nie mieli możliwości przejść na zawodowstwo.
W plebiscycie na najlepszego sportowca Polski XX wieku zajął drugie miejsce, za Ireną Szewińską.
Czytaj więcej na ten temat:
"Nie brałem pod uwagę, żeby się poddać"Polski kolarz wszech czasówDzięki niemu rysowaliśmy trasy na wszystkich osiedlachRyszard Szurkowski miał niezwykłą, rzadko spotykaną cechęRyszard Szurkowski w ostatnim wywiadzie: Życzę sobie pierwszego samodzielnego krokuZmarł Ryszard Szurkowski. GaleriaSportowy świat żegna wielkiego mistrzaAdam Probosz: To był człowiek - symbol
