Grupa, której menedżerem był Renat Chamidulin straciła profesjonalną licencję niedługo po agresji Rosji na Ukrainę. Choć nie mogła startować, za kulisami toczyły się rozmowy, mające umożliwić jej przetrwanie. Jak informowano, możliwe byłoby ono, gdyby udało się znaleźć nowego sponsora w miejsce Gazpromu. Wojna w Ukrainie. To już koniec Gazprom-RusVelo Jeszcze w poniedziałek, około południa ekipa przekonywała, że stara się znaleźć wyjście z sytuacji i szuka partnera, gotowego wesprzeć ją finansowo. Wieczorem serwis "Cyclingnews" przekazał jednak słowa szefa, który stwierdził, iż misja zostaje oficjalnie zakończona. Jak powiedział Chamidulin, nie mógł pozwolić dłużej na to, by kolarze i obsługa żyli w niepewności i postanowił dać im szansę na znalezienie nowych drużyn, jakby zapominając o tym, że w środku sezonu może to być karkołomne zadanie. Co ciekawe, stwierdził, iż w sytuacji tej nie popisała się UCI, która nie okazała wystarczającego wsparcia. "Nie robiąc nic, tak naprawdę byli przeciw nam" - powiedział. W Gazprom-RusVelo jeździło dziewięciu Rosjan. Obok nich w ekipie było sporo Włochów, ale i przedstawiciele innych nacji - m.in. Czech czy Kostaryki.