Rosjanin, który w przeszłości był aktywnym kolarzem, obecnie zajmuje się przede wszystkim biznesem. Działa w branży energetycznej, a jego majątek wycenia się na ponad dwa miliardy dolarów. Jednocześnie, 60-latek pozostaje blisko sportu. Przez lata był sponsorem zawodowej grupy Katusha, wspierał też finansową Europejską Unię Kolarską (UEC). Zasiada w Komitecie Wykonawczym UCI (Międzynarodowej Unii Kolarskiej), z którego, mimo agresji Rosji na Ukrainę go nie usunięto. Dodatkowo pełni rolę honorowego prezesa Rosyjskiego Związku Kolarskiego. Rosjanin w wielkich opałach. Może stracić majątek Makarow stanął jednak przed wizją utraty znacznej części majątku. Kanadyjski rząd zdecydował się bowiem nałożyć na niego, podobnie jak na trzynastu innych Rosjan sankcje, obejmujące m.in. zamrożenie aktywów i zakaz jakiejkowiek działalności na terenie kraju (m.in. zawierania transakcji czy świadczenia usług). Oznacza to, że oligarcha nie będzie mógł prawdopodobnie aktywnie uczestniczyć w życiu jednego ze swoich biznesów - kanadyjskiej firmy brażny energetycznej, której jest głównym udziałowcem. Jej dochód netto za ostatni kwartał wyniósł ponad 128 milionów dolarów. Dodatkowo, Rosjanin objęty jest podobnymi sankcjami w Australii. Obowiązuje go także zakaz wjazdu do tego kraju. To akurat może go zaboleć - jesienią mają się bowiem w nim odbyć (w Wollongong) mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym. Czytaj także: Oligarcha skrytykował Putina. Wpadł w poważne tarapaty