Posunięcie decydentów grupy Bora-Hansgrohe oznacza, że najlepszy polski kolarz nie otrzyma dodatkowego roku, aby przygotować się do wyzwania piekielnej i morderczej "Wielkiej Pętli" we Francji. Gdy niedawno dywagował na temat swojego startu w Tour de France, realnie oceniał, że to jeszcze nie miejsce i czas, aby uplasować się w najlepszej trójce klasyfikacji generalnej. - Trzeba się przetrzeć, a następny rok będzie jeszcze lepszy. Jeśli mam walczyć o pierwszą dziesiątkę klasyfikacji generalnej, to wolę walczyć o etapy. Stać mnie na dziesiątkę, może piątkę, ale jeszcze mi brakuje, żeby być w pierwszej trójce. Na razie Chris Froome jest poza zasięgiem - ocenił kolarz z podkrakowskich Zegartowic w ostatniej rozmowie z Interią.Tyle tylko, że sytuacja uległa zmianie i rola Majki nie zostanie sprowadzona tylko do wygrywania etapów i walki o trzecie zwycięstwo w klasyfikacji na najlepszego górala.- Decyzja została podjęta. Rafał będzie naszym kapitanem w Tour de France, a Leopold Koenig w Giro d’Italia. Oczekujemy miejsca w pierwszej piątce klasyfikacji generalnej. Przeanalizowaliśmy etapy Tour de France i zmieniliśmy plan oraz skład na "Wielką Pętlę". Rafał powalczy o pierwszą piątkę w "generalce", a Peter Sagan o zieloną koszulkę w klasyfikacji punktowej - powiedział dla "Przeglądu Sportowego" Ralph Denk, dyrektor sportowy grupy Bora-Hansgrohe. Informację podał dalej Andrzej Piątek, dyrektor sportowy w Polskim Związku Kolarskim. Majka zmienił otoczenie w tym roku. Do tej pory, przez sześć sezonów, Polak był wierny grupie Tinkoff, wcześniej znanej pod nazwą Saxo Bank. Tak znamienita rola dla Majki, w tym niezwykle prestiżowym wyścigu oznacza, że wychowanek Krakusa Swoszowice nawiąże do Zenona Jaskuły, który był ostatnim polskim kolarzem, wyznaczonym do roli lidera w Tour de France. Było to w 1993 roku, a Jaskuła stanął na wysokości zadania i zajął 3. miejsce.