72. Tour de Pologne rozpocznie się 2 sierpnia w Warszawie, a zakończy sześć dni później w Krakowie. Na kolarzy czekają m.in. trzy górskie etapy z metą w Nowym Sączu, Zakopanem i Bukowiną Tatrzańską. Trasa czwartego odcinka wiedzie przez rodzinną miejscowość Majki - Zegartowice. "Myślę, że tegoroczna trasa jest jeszcze bardziej wymagająca. Wiedzie przez tereny, na których naprawdę można się zmęczyć. W tym momencie szanse na swój start oceniam 50 na 50. Bardzo dużo zależy od tego, jak będę się czuł po lipcowym Tour de France. W dodatku przez szefów zespołu jestem szykowany na lidera grupy w trakcie Vuelta a Espana, dlatego w tym momencie nie mogę niczego obiecać" - podkreślił Majka. "Ja oczywiście chciałbym się pokazać w Polsce, ale jak już się przyjeżdża do ojczyzny, to trzeba reprezentować odpowiedni poziom. Tour de Pologne nie zasługuje na to, by go tylko ukończyć. Chcę walczyć o zwycięstwo, a nie wybrać się na przejażdżkę" - dodał. Kolarz ekipy Tinkoff-Saxo dokładnie sprecyzowany plan ma do 26 lipca, czyli zakończenia Tour de France. Za kilka dni wyjeżdża na zgrupowanie wysokogórskie, a do ścigania wróci 13 czerwca, gdy wystartuje w Dookoła Szwajcarii. Przed "Wielką Pętlą" udział weźmie także w mistrzostwach Polski. Wariantów na kolejne miesiące jest wiele. "Może się nawet okazać, że pojadę i Tour de Pologne i Vueltę. Naprawdę wszystko zależy głównie od tego, jak zniosę Tour de France" - powiedział. Pierwsza część sezonu nie była dobra w wykonaniu Majki. W Paryż - Nicea zajął 68. miejsce, a Dookoła Katalonii nie ukończył z powodu grypy żołądkowej. W przyszłość patrzy jednak z optymizmem, a podstaw do niego dostarczył zakończony w niedzielę Tour de Romandie, w którym był siódmy. "Byłem przetrenowany, ale teraz wszystko idzie w dobrym kierunku. W Romandie przyjechałem z czołówką, nie odstawałem od Chrisa Froome'a, czy Nairo Quintany. Gdyby zespół osiągnał lepszy wynik w drużynowej czasówce, byłbym na jeszcze wyższej pozycji. Z formy mogę więc być zadowolony" - ocenił. W ubiegłym roku Majka wygrał klasyfikację górską w Tour de France. Teraz jednak jego priorytetem będzie pomoc Hiszpanowi Alberto Contadorowi. "Tour de France to jest najpiękniejszy wyścig, całkowicie coś innego niż nawet Giro d'Italia. Tym razem czeka mnie do wykonania najcięższa praca. Będę ciągnął swojego lidera na kluczowych podjazdach. Powrót do roli pomocnika nie jest jednak dla mnie problemem. Jestem jeszcze młodym zawodnikiem, będę mógł się uczyć od Alberto" - przyznał.