Rafał Majka: Te dwa sezony był udane dla mnie, chociaż początek 2015 na pewno nie był łatwy, bo przetrenowałem się. Czasami to nie wychodzi na dobre, jak się za dużo chce. W tamtym roku dużo osiągnąłem, a w tym powtórzyłem to i może ta końcówka była w lepszym stylu, bo trzecie miejsce we Vuelta a Espana jest naprawdę dobrym wynikiem.Czy dojrzałeś jako zawodowy kolarz?- Jeszcze mi troszeczkę brakuje do takiej dojrzałości z prawdziwego zdarzenia. Umiem walczyć z samym sobą, staję się mocniejszy psychicznie i to ma dużą wartość. Stawiam sobie cele i dążę do ich realizacji. Małymi krokami, do przodu. Robię to, co lubię i staram się być w tym jak najlepszy.Który moment tego sezonu był dla ciebie najbardziej wzruszający - zwycięstwo etapowe w Tour de France czy podium na Vuelcie?- Vuelta. Na Tour de France już miałem wygrane. Stanąć na podium w Madrycie, to było coś wielkiego. Niewiele brakowało, abym był drugi. Ja nigdy się nie poddaję, ale trzeba za mnie trzymać kciuki, a ja będę starał się być jak najlepszy.Ten sezon mocno dał ci w kość.- Byłem zmęczony. Jak przyjechałem po Vuelcie, to po dwóch dniach ledwo wstałem z łóżka - wszystko mnie bolało. I myślałem - kiedy się ten sezon skończy. A przecież jeszcze przede mną były mistrzostwa świata i dwa klasyki - Mediolan-Turyn i Lombardia. Niewiele brakowało, żebym wygrał w Turynie, byłem drugi.To powiedz, jak odpoczywasz po tak wyczerpującym sezonie.- Moim najlepszym odpoczynkiem, to siedzenie w domu. Ktoś się dziwi czemu nie lecę na wakacje. A jak mam pakować walizki, to czuję się tak, jakbym znów miał jechać na wyścig. A w domu siądę na kanapie, spokojnie sobie zjem. Nikt na mnie nie patrzy. Tylko żona, a żonę mam naprawdę wspaniałą. Lubię z nią obejrzeć dobry film czy pójść do restauracji.Przed nami sezon olimpijski, a już nie raz mówiłeś, że trasa w Rio de Janeiro bardzo ci odpowiada. Ale wcześniej będą Giro d'Italia, Tour de France i Tour de Pologne. Co wybrać?- Powiem tak - kalendarz jest już ustalony, ale ja nie chciałem go poznać przed urlopem. Chcę odpocząć fizycznie i przede wszystkim psychicznie. Nie chciałem teraz już myśleć o tym, co będę jechał w 2016 roku. Dowiem się na początku listopada. A wszystko jest możliwe - jeżeli będę jechał Giro, to pojechałbym i Tour de Pologne na sto procent. I później już igrzyska. A jeżeli będzie Giro i Tour de France, to może być ciężko. Ale to nie zależy ode mnie. Bardzo chcę pojechać w Rio, bo tam będzie ciężka trasa z podjazdami. Wszystko zależy od tego, jak mocny będziemy mieć skład. Chcę zrobić jak największy postęp w 2016 roku. A co będę jechał, jaki będzie kalendarz - to jeszcze w sezonie może się zmienić.Od czego zaczną się przygotowania?- Od siłowni, basenu i sauny, którą naprawdę bardzo lubię. I dieta - makarony, ryż, kurczak. Jestem sportowcem, który profesjonalnie podchodzi do swoich obowiązków. Robię wszystko, aby być jak najlepszy.