Mistrzostwa odbędą się od 27 lutego do 3 marca. Pożak ma nadzieję, że zjazd uda się zorganizować jeszcze marcu i że zapoczątkuje on "wielkie porządki" w kolarskiej centrali. - W kwestii organizacji mistrzostw świata mamy dużą pomoc ze strony ministra sportu Witolda Bańki. Sponsorem będzie PKN Orlen, a także kilku innych, których nie chcę jeszcze wymieniać. Oczywiście coś nieprzewidywalnego może się zdarzyć, bo PZKol nie posiada płynności finansowej, jest zadłużony, ale generalnie mamy długi pod kontrolą. Rozmawiamy z wierzycielami - zapewnił Pożak. Prezes PZKol wspomniał o wizycie w Pruszkowie wysłanników Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI). - W grudniu kontrolowali nasz tor przedstawiciele UCI. Była też ekipa telewizyjna związana z UCI, odpowiedzialna za transmisję z mistrzostw. Z ich strony nie było żadnych uwag. Tor jest gotowy do mistrzostw, nie potrzeba żadnych dodatkowych inwestycji. Zresztą w 2017 roku odbył się w Pruszkowie Puchar Świata, a w ubiegłym - zawody o Grand Prix Polski, obserwowane przez UCI - przypomniał. Pożak podkreślił, że kadrowicze przygotowują się do mistrzostw zgodnie z planem, a kłopoty finansowe PZKol nie mają na to wpływu. Finansowanie odbywa się tą samą drogą co w ostatnim kwartale ubiegłego roku - poprzez Wielkopolski Związek Kolarski i PKOl. Za kilka dni reprezentacja poleci do Nowej Zelandii na kolejne zawody Pucharu Świata. - Cykl szkoleniowy nie jest zakłócony. Wiadomo, że trenerzy chcieliby dużo i nawet gdybyśmy mieli dwa razy więcej środków, to też byłoby mało. Zawodnicy mają zapewniony sprzęt, zgrupowania, starty, niedługo wyjeżdżają do Nowej Zelandii. Oni są najważniejsi i prezentują wysoki poziom. Chcę przypomnieć, że w ubiegłym roku nasi reprezentanci zdobyli 28 medali mistrzostw świata i Europy. Kolarstwo było pod tym względem drugą dyscypliną w Polsce, a w kategorii juniorów - pierwszą. To wszystko daje nadzieję i na medal olimpijski w Tokio, i na sponsorów, których dziś nam brakuje. Może wreszcie zaczniemy spłacać długi - zaznaczył. Mistrzostwa świata odbędą się w Pruszkowie po raz drugi. Pierwsze, w 2009 roku na nowym wówczas welodromie, spowodowały... obecne kłopoty PZKol. To wtedy został wygenerowany dług wobec Mostostalu Puławy, głównego wykonawcy toru. "Dług wobec Mostostalu wynosi obecnie ponad 8,5 mln złotych. Według ugody, zawartej 25 maja ubiegłego roku w Puławach, mieliśmy spłacić dwie raty po 300 tys. złotych - we wrześniu i w grudniu. Niestety, nie udało się znaleźć tych środków, ale dzięki wsparciu ministerstwa jest możliwość, że wywiążemy się z zobowiązania. Oby tylko Mostostal zechciał poczekać, bo pan prezes Tadeusz Rybak jest ostatnio niecierpliwy. Otrzymaliśmy zawiadomienie o wszczęciu postępowania komorniczego, choć sam komornik się nie zjawił" - powiedział Pożak. Rozpoczęcie procedury egzekucji komorniczej było powodem spotkania 7 stycznia ministra Bańki z prezesem Rybakiem. Jak poinformowało ministerstwo w swoim komunikacie, "obie strony wyraziły przekonanie, iż proces ten (egzekucji komorniczej - red.), ze względu na dobro dyscypliny, nie wpłynie na kwestie związane z organizacją zbliżających się Mistrzostw Świata w Kolarstwie Torowym. Arena Pruszków to obiekt ważny z punktu widzenia strategii rozwoju kolarstwa. W trosce o przyszłość toru kolarskiego Centralny Ośrodek Sportu rozważy możliwość przejęcia obiektu poprzez udział w czynnościach egzekucyjnych, w zakresie dopuszczalnym prawem. W przyszłym tygodniu COS rozpocznie własną analizę w tym zakresie, która będzie podstawą do oceny zasadności i gospodarności podjęcia tego rodzaju działań". Po mistrzostwach świata odbędzie się zjazd delegatów PZKol, który miał być zwołany jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Skąd wzięła się zwłoka? - Biegła rewident wciąż bada nasze sprawozdanie finansowe za rok 2017. Chcemy, by zweryfikowała nam również sprawozdanie za rok 2018, które jest obecnie przygotowywane - wyjaśnił Pożak. Zjazd będzie miał charakter sprawozdawczo-wyborczy. Delegaci uzupełnią m.in. skład zarządu. W grudniu 2017 roku poprzedni zjazd wybrał do tego gremium ośmiu działaczy - wszystkich z rekomendacji ówczesnego prezesa PZKol Dariusza Banaszka. W ubiegłym roku rezygnacje złożyło jednak czworo z nich, w tym wiceprezes PZKol Katarzyna Dzięcioł-Biełowieżec. Pożak nie ukrywa, że wielkim problemem PZKol są nie tylko długi, ale także afera obyczajowa. 29 października ubiegłego roku został zatrzymany jej domniemany bohater, Andrzej P., były trener kadry w kolarstwie górskim i były dyrektor sportowy w PZKol. Sąd zgodził się na jego aresztowanie na okres trzech miesięcy. Andrzej P. jest podejrzany o trzy gwałty i jedną próbę gwałtu, za co grozi kara pozbawienia wolności od dwóch do 12 lat. - Zjazd uzupełni skład zarządu i być może wybierze nowego prezesa. Zaczniemy wielkie porządki. Rozważam rezygnację z funkcji prezesa, bo jeśli nadal nie będę mógł nic zrobić w PZKol... Potencjalni sponsorzy, z którymi rozmawialiśmy, po aresztowaniu Andrzeja P. oświadczyli, że poczekają na wyjaśnienie tej sprawy - zakończył Pożak. Rozmawiał Artur Filipiuk