Rywalizacja o medale w Szkocji toczyła się na liczącej 271 kilometrów trasie. Po starcie w Edynburgu, kolarze przemieszczali się w stronę Glasgow, gdzie dziesięć razy pokonywali 14-kilometrową rundę. Ta była niezwykle kręta i upstrzona krótkimi, ale stromymi podjazdami. Zapowiadało się na prawdziwe piekło i... przewidywania te sprawdziły się co do joty. Nim jednak przyszło nam się ekscytować kluczowymi momentami zmagań, zostały one... przerwane. Jeszcze na dojeździe do rundy w Glasgow trasa została zablokowana przez protest. Usunięcie blokujących drogę zajęło organizatorom i policji łącznie aż kilkadziesiąt minut, co mogło wytrącić zawodników z rytmu. Kiedy peleton wjechał do miasta, zabawa rozpoczęła się na dobre. Ataki sunęły jeden po drugim, a główna grupa kurczyła się z minuty na minutę. Początkowo był w niej też Michał Kwiatkowski, ale nasz jedynak w tym wyścigu ostatecznie wycofał się z rywalizacji około 80 kilometrów przed finiszem. Tego dnia o medale walczyli inni. Najbardziej śmiałą próbę przeprowadził Alberto Bettiol. Włoch zaatakował około 55 kilometrów od mety i miał w pewnym momencie blisko minutę przewagi, co na krętej rundzie było bardzo dużym zapasem. Za jego plecami z czasem zawiązała się bardzo mocna grupa, w której byli: Mathieu van der Poel (Holandia), Wout van Aert (Belgia), Mads Pedersen (Dania) i Tadej Pogacar (Słowenia). Atomowy atak Mathieu van der Poela Czwórka dopędziła kolarza z Italii 22 kilometry przed finiszem. Niedługo później ruszył Van der Poel. Atomowe przyspieszenie Holendra pozostało bez odpowiedzi rywali. Szybko wypracował sobie kilkanaście sekund zapasu, a potem skutecznie go powiększał. Niewiele jednak zabrakło, by pożegnał się z marzeniami o złocie. 17 kilometrów przed "kreską" w jednym z zakrętów upadł. Zdołał szybko się pozbierać i wobec braku defektu roweru stracił ostatecznie tylko 10 sekund. Rywale albo o tym upadku nie wiedzieli, albo nie byli już w stanie zareagować, bowiem ich strata... wciąż rosła. Ostatecznie wyniosła prawie dwie minuty. Drugie miejsce zajął Wout van Aert, który w końcówce również odjechał od rywali. Podium uzupełnił Tadej Pogacar, wygrywając dwójkowy sprint z Madsem Pedersenem. Zmagania ukończyło łącznie tylko 51 kolarzy, a w gronie tych, którzy nie dojechali do mety był między innymi Joao Almeida. Portugalczyk, który brał udział w Tour de Pologne miał sporego pecha jeszcze przed startem, kiedy to zaliczył kraksę.