- Pieniądze na zadania związane z działalnością PZKol. realizuje od pewnego czasu Polski Komitet Olimpijski, który otrzymuje je od Ministerstwa Sportu i Turystyki. O ile mi wiadomo, torowcy pojadą na Białoruś - powiedział Melzacki.Według szefa związku Wacława Skarula, nie jest to oczywiste. "Krew się w nas gotuje, jak w takiej sytuacji mamy wysłać reprezentację na torowe mistrzostwa świata" - powiedział "Gazecie Wyborczej" obecny prezes PZKol., który odmówił PAP komentarza w tej sprawie.Jak poinformowała w sobotę "GW", komornik domaga się realizacji wartego 13,8 mln złotych weksla, podpisanego jeszcze przez poprzedni zarząd. Zajęte zostały konta bankowe i samochody należące do PZKol., a w biurach związku w Pruszkowie opieczętowano meble. Wartość zabezpieczonego majątku nie przekracza jednak 100 tys. złotych.Weksel, stanowiący zabezpieczenie kredytu inwestycyjnego wziętego przez spółkę EKO-Kampinos pod budowę hotelu "Victor" obok toru kolarskiego w Pruszkowie, poręczyli swoimi podpisami były prezes związku Wojciech Walkiewicz i sekretarz generalny Jarosław Potocki. Spółka jest dziś postawiona w stan upadłości.- Dług powstał za poprzedniego zarządu. Nie jesteśmy więc pierwszoplanowym dłużnikiem. I to jest jedna z podstaw w naszych rozmowach z bankiem - dodał Melzacki, który jest prawnikiem PZKol. w innym toczącym się sporze - z głównym wykonawcą pruszkowskiego toru Mostostalem Puławy.