Już w środę aura była w Turcji wyjątkowo niekorzystna. Bardzo wymagający, czwarty etap rywalizacji z Marmaris do Akyaki ostatecznie udało się przeprowadzić. W chłodzie i strugach padającego deszczu wygrał go Wout Poels (Astana-XDS). Aż 13 zawodników nie zdołało jednak dojechać do mety, w tym dwóch kolarzy drużyny Mazowsze Serce Polski. Jej szef, Dariusz Banaszek informował w mediach społecznościowych, że niektórzy z zawodników doznali wręcz hipotermii. Fatalna pogoda, rywalizacja odwołana Dzień później sytuacja okazała się jeszcze gorsza. Na starcie, w Marmaris mocno padało, a prognozy na cały etap były wyjątkowo niekorzystne. Zawodnicy nie palili się do jazdy i zwrócili się do organizatorów z prośbą o choćby częściową neutralizację rywalizacji. Początkowo tak właśnie postąpiono - zneutralizowanych miało zostać pierwsze 70 (ze 151) kilometrów rywalizacji, a dodatkowo czasy do klasyfikacji generalnej miały być liczone już 3 kilometry przed finiszem, by uniknąć potencjalnie niebezpiecznych sytuacji. Start samej rywalizacji został też opóźniony. I faktycznie, kolarze wsiedli na rowery, ale niedługo potem... etap całkowicie odwołano. Do rywalizacji peleton wróci w piątek. Tour of Turkey liczy łącznie osiem etapów. Liderem klasyfikacji generalnej jest wspomniany Poels. Najlepszy z Polaków, Jakub Kaczmarek (Mazowsze) jest 19.