Cancellara zwyciężył w Roubaix w 2006, 2010 i 2013 roku. 35-letni zawodnik ekipy Trek zapowiedział wcześniej, że po tym sezonie zakończy karierę. Szwajcar będzie jednym z faworytów "Królowej klasyków", obok Słowaka Petera Sagana, Norwega Alexandra Kristoffa oraz Holendrów Larsa Booma i Nikiego Terpstry. W minioną niedzielę w innym klasyku po bruku - Dookoła Flandrii finiszował na drugiej pozycji, ustępując Saganowi. Na starcie stanie także Boonen, ale nie jest w tak wysokiej formie jak w poprzednich latach. W tegorocznej 114. edycji zabraknie polskich kolarzy. Paryż-Roubaix nie bez powodu jest nazywany także "Piekłem Północy". Trasa z Compiegne do Roubaix liczy 257,5 km, z czego 52,8 km to "kocie łby", brukowane odcinki w miasteczkach i wśród polnych dróg północno-wschodniej Francji. Zawodnicy startują na rowerach z mniej sztywną ramą, ze wzmocnionymi łańcuchami i z niedopompowanymi oponami. Smarują się specjalnymi maściami chroniącymi przy upadkach. Gdy pada, a w przeszłości deszcz często towarzyszył kolarzom, dojeżdżają do mety potwornie umorusani. Finisz znajduje się na betonowym torze kolarskim w Roubaix, miasteczku na granicy Francji z Belgią. Meteorolodzy nie spodziewają się w niedzielę deszczu. Na starcie słupek rtęci ma wskazywać 3-4 stopnie Celsjusza, a temperatura podwyższy się po południu do 13-14 stopni. Wiatr umiarkowany, niebo zachmurzone.