Etap był trudny, najtrudniejszy na wyścigu, "królewski". Liczył 181 km, po drodze pięć premii górskich, w tym dwie pierwszej kategorii. Ostatnia premia pod Col de Turini jest znana dobrze nie tylko kolarzom, ale i zawodowym kierowcom. Na tym podjeździe niemal co roku odbywają się odcinki specjalne Rajdu Monte Carlo. Trudno osądzić, kto ma trudniej? Czy rajdowcy pokonujący zakręty na drodze pokrytej śniegiem, czy kolarze, którzy muszą piąć się w górę przez 15 km przy średniej nachylenia 8 procent? Jak na początek sezonu, to dla kolarzy zawsze mocna dawka górskiej rywalizacji. Większość zawodników dopiero zakończyła treningi i traktuje ten wyścig jako przygotowanie do najważniejszych startów w sezonie - wiosennych klasyków albo dwóch pierwszych tegorocznych wielkich tourów Giro d’Italia bądź Tour de France. Ale dla każdego kolarza, jeśli pojawi się taka możliwość, zwycięstwo w tym wyścigu dodaje prestiżu i jest cennym trofeum w życiorysie. Zapowiadając etap dziennik "L’Equipe" za faworyta etapu uznał Egana Bernala. 22-letni Kolumbijczyk zajmował drugie miejsce z 18 sekundami straty do prowadzącego Michała Kwiatkowskiego. Jeździ w tej samej grupie co Polak angielskim Team Sky, ale - według francuskiej gazety - jest dużo lepszym góralem. Na każdym kroku wybitne umiejętności kolegi z zespołu potwierdzał Kwiatkowski, przewidując nawet, że kiedyś wygra wielki tour. - I mówię to nie dlatego, że jest świetnym "góralem". On umie wszystko - powiedział kolarz z Torunia. Kolumbijczyk pokazał, że wszelkie pochwały pod jego adresem nie są wypowiadane na wyrost. Kiedy pod Col de Turini osłabł Kwiatkowski, Bernal przejął od Polaka rolę lidera Sky, a na mecie koszulkę lidera na dzień przed zakończeniem wyścigu. Młody kolarz z Ameryki Płd. prowadzi z 45 sekundową przewagą nad Belgiem Philippe Gilbertem. Jest faworytem do ostatecznego zwycięstwa. Kwiatkowski zajmuje czwarte miejsce, ma 17 sekund straty do trzeciego, kolejnego mocnego w tym wyścigu Kolumbijczyka, Nairo Quintany. Z pewnością kolarz z Torunia będzie walczył w niedzielę o podium. Niedzielny etap będzie nieco łatwiejszy niż sobotni, ale bardzo dynamiczny. Liczy 110 km, po drodze sześć premii górskich. Kończy się na Promenade des Anglais. Wiadomo, że na głównej arterii Nicei żaden Anglik nie wygra tego wyścigu, ale wielką szansę ma na to kolarz angielskiej grupy. Szkoda, że Kolumbijczyk, a nie Polak, ale dla Kwiatkowskiego głównym celem tej części sezonu są ardeńskie klasyki, które odbędą się w drugiej połowie kwietnia. Wyniki: o. Daniel Martinez (Kolumbia/EF Education First) 4:55.49. Miguel Angel Lopez (Kolumbia/Astana) strata 6 s 3. Nicolas Edet (Francja/Cofidis) 20 4. Simon Yates (W. Brytania/Mitchelton-Scott) ten sam czas 5. Jonathan Hivert (Francja/Direct Energie) 55 6. Giulio Ciccone (Włochy/Trek-Segafredo) 2.03 ... 22. Michał Kwiatkowski (Polska/Sky) 5.04 45. Paweł Poljański (Polska/Bora-hansgrohe) 11.46 Klasyfikacja generalna: 1. Egan Bernal (Kolumbia/Sky) 26:35.26 2. Philippe Gilbert (Belgia/Deceuninck-Quick-Step) strata 45 s 3. Nairo Quintana (Kolumbia/Movistar) 46 4. Michał Kwiatkowski (Polska/Sky) 1.03 5. Jack Haig (Australia/Mitchelton-Scott) 1.21 6. Romain Bardet (Francja/AG2R La Mondiale) 1.45 ... 39. Paweł Poljański (Polska/Bora-hansgrohe) 25.20 Olgierd Kwiatkowski