Niezwykłym hartem ducha popisał się Patryk Stosz. Podczas ostatniego etapu 35. Wyścigu Solidarności kolarz doznał poważnego urazu, ale to nie przeszkodziło mu w dogonieniu peletonu i zakończeniu całej imprezy na drugim miejscu. Zakończył się 35. Wyścig Solidarności i Olimpijczyków W piątek w Jaworznie zakończył się czwarty, a zarazem ostatni etap tegorocznego Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków. Tenże etap wygrał Holender Tim den Braber z grupy Volharding. Na ostatnich metrach wyprzedził, między innymi, Tobiasza Pawlaka. Reprezentant grupy Mazowsze Serce Polski i tak miał jednak powody do ogromnej radości. Dzięki bonifikacie czasowej uzyskanej na mecie udało mu się zatriumfować w całym wyścigu. Stracił prowadzenie, a i tak ma powody do dumy Ostatniego dnia imprezy z żółtą koszulką stawce przewodził Patryk Stosz. Polak wykazał się niesamowitym hartem ducha, chociaż nie zdołał ostatecznie wygrać wyścigu. W piątek kolarze rywalizowali na płaskim 143-kilometrowym etapie z Jędrzejowa. Na trasie tworzyły się ucieczki, ale bez udziału zawodników, którzy mogliby zagrozić liderowi. Ten po wygraniu ostatniej lotnej premii upadł i był opatrywany w karetce. Poinformowano nawet o wycofaniu się lidera z wyścigu, lecz po chwili w radio wyścigu przekazało, że "lider uciekł z karetki, wsiadł na rower i jedzie w peletonie". 29-latek z zabandażowanym łokciem dotarł do mety w czołowej grupie kolarzy. Ostatecznie zakończył wyścig z sekundową stratą do Pawlaka.