Kolarka przyznała, że na ostatnim etapie wyścigu była bardzo pewna siebie i czuła, że może go kontrolować, choć nie ukrywała, że pojawiły się też momenty zwątpienia. Wyjaśniła też, że wyścig na ostatnim etapie był niezwykle trudny. Piękne sceny na mecie Tour de France. Kamera przyłapała Niewiadomą Katarzyna Niewiadoma walczyła ze zmęczeniem "W pewnym momencie straciłam wiarę, że mogę wygrać. Cały czas chciałam dać z siebie wszystko, jechałam z wszystkich sił, chciałam jak najszybciej dojechać do mety. Byłam bardzo zmęczona" - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Katarzyna Niewiadoma. Opowiadała, że musiała odetchnąć i że był moment, w którym naprawdę bała się o to, że straciła szansę na wygraną w klasyfikacji generalnej. "Na przedostatnim podjeździe, może przez to, że za mało się nawadniałam i odżywiałam, zabrakło mi sił. Właśnie wtedy, gdy poszedł decydujący atak. W tym momencie poczułam, że straciłam wszystko: "generalkę", pewność siebie. Miałam uczucie, że to już koniec, że się poddaję" - mówiła. Udało jej się odbudować na zjeździe, a później wykrzesać z siebie jeszcze siły na walkę na decydujących kilometrach. Katarzyna Niewiadoma nie rozpoznawała swojego męża Stwierdziła też, że to był pierwszy tego typu wyścig, jaki przejechała w ciągu ostatnich dziesięciu lat. "Wyścig był brutalny, potwornie ciężki" - twierdziła. Opowiedziała też o tym, że przy samym końcu właściwie nie wiedziała już, co się wokół niej działo. Katarzyna Niewiadoma triumfatorką Tour de France. Błyskawiczna reakcja Dudy i Tuska "Ostatnie trzy kilometry były tak brutalne, że nawet mój mąż biegł obok mnie i dopingował mnie, żebym dawała z siebie jeszcze więcej, a ja nie byłam nawet w stanie go rozpoznać. Potem, już po mecie, cały czas się zastanawiałam, gdzie on był. Byłam w tak totalnym zmęczeniu, że nic do mnie nie docierało" - ujawniła. Wszystko na szczęście dobrze się skończyło, a Niewiadoma może teraz świętować pierwsze zwycięstwo w Tour de France w karierze.