Od początku pandemii z tym zjawiskiem zetknął się każdy, kto choć raz był w sklepie rowerowym i chciał kupić nowy rower. Ich dostępność drastycznie spadła. Na niektóre modele czeka się miesiącami. Występują też braki niektórych akcesoriów. Popyt na rowery wzrósł o 30 procent Kryzys został wywołany przez pandemię. Wraz z nią i początkiem obostrzeń nastąpiło gwałtowne zapotrzebowanie na rowery, które zapewniają większą mobilność, ale też i zdrowie. W Polsce sprzedaje się ponad milion rowerów, na przykład we Francji - w ubiegłym roku 2,5 miliona egzemplarzy. Eksperci wyliczyli, że na świecie pobyt wzrósł o 30 procent w porównaniu z czasami sprzed pandemią. Producenci sprzętu i rowerów, którzy znajdują się głównie w Azji nie nadążają z produkcją. Do tego dochodzą problemy logistycznie, zerwanie łańcucha dostaw z krajów azjatyckich. Rower stał się towarem deficytowym. Najpierw sprzęt dostają grupy zawodowe, potem sklepy Ta sytuacja ma swoje konsekwencje również w świecie sportu. - Wielkie kłopoty mają mniejsze grupy zawodowe, takie zespoły jak my są traktowane priorytetowo. Ale też musimy uważać. Kiedyś w busie leżało 30 łańcuchów i każdy brał jak tylko potrzebował, dziś takiego komfortu nie ma, trzeba oszczędzać - opowiada Michał Szyszkowski z Jumbo-Visma. Holenderski zespół jest jednym z najlepszych w World Tour. Lider drużyny Primoż Roglić wygrał w tym roku Vueltę. Jonas Vingegaard był drugi w Tour de France. Wout Van Aert wygrywał klasyki Amstel Gold Race, Gent-Wevelgem. - Jesteśmy jednak traktowani priorytetowo. Najpierw sprzęt trafia do nas, do grup zawodowych, a potem, jeśli zostanie, do sklepów. Ale nawet u nas czasami są pewne opóźnienia. Przed rozpoczynającym się wkrótce zgrupowaniem wszystko już mamy. Nie martwimy się - dodaje Szyszkowski. Grupa jest dodatkowo uprzywilejowana, bo jednym z jej sponsorów technicznych jest największy japoński producent sprzętu rowerowego Shimano i dostarcza zespołowi materiałów w pierwszej kolejności. Przerzutek już się nie wyrzuca, ale idą do naprawy W innych zespołach jest dużo gorzej. Zespoły, które nie mają z Shimano umowy i muszą kupować sprzęt od Japończyków, wciąż czekają na niego. Podobnie jest w drużynach, ale to rzadkie przypadki, pozbawionych umowy z producentem rowerów. W każdym bądź razie kryzys zmusił zawodowe drużyny do oszczędności. - Kiedyś, kiedy przerzutka nam się zacinała to ją wyrzucaliśmy. Dziś ją przeglądamy i naprawiamy - mówi w dzienniku "L’Equipe" Thomas Damuseau, odpowiedzialny za sprzęt w drużynie AG2R-Citroen. - Niedobory sprzętu są ogromne - dodaje. Mniejsze zespoły są zmuszone używać również starszych rowerów. W związku z tym na znaczeniu zyskuje praca sprawnych mechaników. Przez zbliżającym się sezonem wielu ekspertów zastanawia się, czy ten kryzys nie spowoduje nierówności w peletonie i większe grupy nie będą bardziej uprzywilejowane. Olgierd Kwiatkowski