23-letni Quintana jest pierwszym Kolumbijczykiem, który stanie na drugim miejscu podium "Wielkiej Pętli". Kontynuuje wspaniałe tradycje kolarzy tego kraju, słynących z umiejętności górskich wspinaczek. Skromny i nieśmiały, mający 167 cm wzrostu i ważący 59 kilogramów, kolarz pokreślił, że nie oczekiwał, iż wielki sukces przyjdzie tak szybko. Jak powiedział, drogę na wyżyny zawodowego kolarstwa ułatwiło mu wzmożenie walki z dopingiem, warunki fizyczne i treningi w rodzinnej wiosce Vereda a la Concepcion, zagubionej w Andach na wysokości 2800 metrów nad poziomem morza. To właśnie tam w naturalny sposób przyzwyczaja organizm do wzmożonej produkcji czerwonych krwinek, co pozwala na podjęcie maksymalnego wysiłku podczas górskich etapów. Jako dziecko cierpiał na rzadką chorobę i przez dwa lata rodzina walczyła o jego życie. Na rower wsiadł jako młody chłopiec i dojeżdżał nim codziennie do szkoły. - Do szkoły jechałem 16 kilometrów w dół, powrót wymagał jednak tak samo długiej wspinaczki, a że zawsze spieszyło mi się do domu, jechałem jak najszybciej się dało... - wspominał z uśmiechem dziecięce lata. Jak przyznał, jeździł wówczas na ważącym 20 kilogramów, starym "góralu". Szybko okazało się, że ma wielki talent i już w wieku 19 lat, w 2009 roku, został mistrzem swego kraju w kategorii do 23 lat w jeździe na czas. Rok później pokazał się w Europie, wygrywając Tour de L'Avenir i dwa etapy tego wyścigu - jeden ze startu wspólnego i górską czasówkę w alpejskim Risoul. Cały czas mieszkał i trenował w Kolumbii. W 2012 roku, już jako zawodnik Movistaru, potwierdził talent, wygrywając wyścig Dookoła Murcji. Na tegorocznym Tour de France miał być "przybocznym" Alejandro Valverde, ale pech nominalnego lidera ekipy i straty poniesione przez Hiszpana na 13. etapie spowodowały, że na niego spadł obowiązek walki o jak najwyższe miejsce w klasyfikacji. Wywiązał się z niego wspaniale, dystansując takie tuzy zawodowego peletonu jak Alberto Contador czy Joaquin Rodriguez. Wszystko wskazuje na to, że przegra tylko z Brytyjczykiem Christopherem Froome'em i zostanie najlepszym młodzieżowcem (do lat 26). Jak zaznaczył, swoje sukcesy dedykuje wielkim poprzednikom i idolom z dzieciństwa - kolumbijskiemu "pionierowi" Luisowi Herrerze, zwycięzcy trzech etapów i klasyfikacji górskiej Tour de France (1985, 1987), najlepszemu "góralowi" Vuelty 1987 i Giro d'Italia 1989 oraz Mauricio Solerowi. Ten ostatni jest Quintanie szczególnie bliski. - Chciałbym przekazać szczególne słowa podziękowania Kolumbijczykowi, który jechał w koszulce w grochy i uległ bardzo groźnemu wypadkowi - Mauricio Solerowi. To on podarował mi medalik, który noszę na szyi i nie rozstawałem się z nim podczas całego Toru de France, bo jest moim talizmanem - powiedział Nairo Quintana po wygraniu 20. etapu wyścigu. - On ma silny charakter, jest inteligentny, doskonale "czyta", co się wokół dzieje. Kiedy zdobędzie trochę więcej doświadczenia i będzie miał w nogach dwa-trzy wielkie toury więcej, znajdzie się wśród najsilniejszych kolarzy świata - przekonywał dyrektor sportowy ekipy Movistar Euzebio Unzue.