Z czterech niedzielnych wyścigów Rudyk nie wygrał żadnego. W półfinale uległ Holendrowi Jeffreyowi Hooglandowi 0:2, a później w takim samym stosunku Awangowi. Tytuł mistrzowski z Pruszkowa obronił inny Holender Harrie Lavreysen. "Cóż, rywale byli lepsi. Holendrzy są w ogóle poza zasięgiem, natomiast Awang również był szybszy, choć moim zdaniem w pierwszym wyścigu nie pojechał czysto. Był kontakt między nami, ale sędziowie uznali, że nie miało to wpływu na wynik" - powiedział Rudyk, brązowy medalista ubiegłorocznych mistrzostw świata w Pruszkowie. "Masa pracy przede mną. Do igrzysk pozostało już tylko pięć miesięcy. Przez tydzień odpocznę psychicznie od roweru i z powrotem wezmę się do roboty" - dodał. Staniszewski z Pszczolarskim przypieczętowali kwalifikację olimpijską w wyścigu amerykańskim (madison). To powracająca do programu igrzysk konkurencja na najdłuższym torowym dystansie (50 km, czyli 200 okrążeń toru), w której startują dwuosobowe zespoły. Zawodnicy przeprowadzają zmiany chwytając się za ręce i wypychając jeden drugiego. Mogą zdobywać punkty na 20 premiowanych rundach i za nadrobienie okrążenia. Zwyciężyli zdecydowanie Duńczycy Lasse Norman Hansen i Michael Morkov, którzy jako jedyni zdublowali rywali. Morkov przyleciał na mistrzostwa bezpośrednio z przerwanego z powodu koronawirusa wyścigu UAE Tour w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W hotelu w Berlinie był poddany kwarantannie, przeszedł specjalistyczne testy i ostatecznie został dopuszczony do startu. Polacy zajęli 12. miejsce z dorobkiem dwóch punktów, zdobytych na 160. okrążeniu. Z czterech zagrażających im drużyn w rywalizacji o paszporty do Tokio wyprzedzili trzy - Austriaków, Portugalczyków i reprezentantów Hongkongu. Około półmetka Pszczolarski miał upadek, ale po szybkiej zmianie roweru wrócił na tor. "Przewróciłem się z powodu pękniętej gumy. Szczerze mówiąc nie jestem zadowolony z tego startu. Chcieliśmy powtórzyć wynik z mistrzostw świata w Pruszkowie, gdzie zajęliśmy ósme miejsce. Z drugiej strony trzeba się cieszyć z awansu do igrzysk" - skomentował Pszczolarski. W konkurencjach kobiet ostatnie tęczowe koszulki wywalczyły Niemka Emma Hinze w keirinie oraz Brytyjka Elinor Barker w wyścigu punktowym. Słabo wypadły Polki. Urszula Łoś nie przebrnęła pierwszej rundy keirinu, a Wiktoria Pikulik zajęła 20. miejsce w wyścigu punktowym. Mistrzostwa stały pod znakiem dominacji Holendrów i Niemców, którzy wygrali 10 z 20 konkurencji. Dorobek "Pomarańczowych" to 6 złotych, 2 srebrne i jeden brązowy. Gospodarze wywalczyli 4 złote, 1 srebrny i 3 brązowe. Kolejne miejsca w klasyfikacji medalowej zajęły USA (2-3-0) i Dania (2-0-0). Niedzielne starty nie były udane dla Polaków, ale ogólny bilans ich występu w Berlinie jest korzystny. Wywalczyli wszystkie możliwe kwalifikacje olimpijskie i w Tokio wystąpią w 10 z 12 konkurencji. Zabraknie ich tylko w wyścigu drużynowym na 4 km na dochodzenie kobiet i mężczyzn, ale szanse startu w igrzyskach pogrzebali już wcześniej. Jedyny medal - brązowy - zdobyła Daria Pikulik w olimpijskiej konkurencji omnium. Oprócz Rudyka tuż za podium uplasował się Pszczolarski w wyścigu punktowym. Następne mistrzostwa świata w kolarstwie torowym odbędą się dopiero w październiku 2021 roku w stolicy Turkmenistanu - Aszchabadzie. Wyniki: mężczyźni sprint finał Harrie Lavreysen (Holandia) - Jeffrey Hoogland (Holandia) 2:0 o brąz Azizulhasni Awang (Malezja) - Mateusz Rudyk (Polska) 2:0 madison 1. Dania (Lasse Norman Hansen, Michael Morkov) 62 pkt 2. Nowa Zelandia (Campbell Stewart, Aaron Gate) 33 3. Niemcy (Roger Kluge, Theo Reinhardt) 32 ... 12. Polska (Daniel Staniszewski, Wojciech Pszczolarski) 2 kobiety keirin 1. Emma Hinze (Niemcy) 2. Lee Hyejin (Korea Płd.) 3. Stephanie Morton (Australia) ... 19. Urszula Łoś (Polska) wyścig punktowy 1. Elinor Barker (Wielka Brytania) 50 pkt 2. Jennifer Valente (USA) 34 3. Anita Stenberg (Norwegia) 33 ... 20. Wiktoria Pikulik (Polska) 0 Z Berlina - Artur Filipiuk