- Chciwi hotelarze bardzo przesadzili i jak nie obniżą cen, to mogą ponieść starty - skomentowały norweskie media. Dziennik "Bergens Tidende" dał przykład ośmiodniowego pobytu w jednym hotelu znanej sieci, zwykle nie najdroższym. Cena podczas mistrzostw wynosi 30 tysięcy koron (13 tys. złotych), a tydzień później lub wcześniej już tylko 10-12 tysięcy koron (4400-5300 złotych). Harald Riisnaes z biura organizatorów MŚ wyjaśnił, że ceny wolnorynkowe dotyczą tylko turystów. - Pokoje dla uczestników, działaczy i mediów zostały zarezerwowane przez nas wcześniej, w stosunkowo normalnej cenie - powiedział. Wyśrubowane ceny hoteli w dniach rozgrywania MŚ są, zdaniem mediów, wyrazem chciwości hotelarzy, którzy jednak przez swoja politykę cenową mogą dużo w efekcie stracić bowiem wystraszyły stałych klientów, czyli sektor prywatny. Wiele firm, które wykupiło bilety dla swoich pracowników, zapowiedziało wycieczki jednodniowe na konkretne konkurencje, bez noclegów. - Wrzesień jest dla nas zwykle bardzo dobrym miesiącem z powodu wielu spotkań i konferencji biznesowych lecz wszystko wskazuje na to, że może stać się najgorszym od wielu lat. Dużo firm zrezygnowało z rezerwacji w tym terminie z powodu cen. Dla nas lepiej byłoby gdyby zawody te rozgrywane były w październiku - powiedziała dyrektor hotelu Havnekontoret Hilde Berentsen.