Będzie to jego czwarty występ w najbardziej prestiżowym z holenderskich wyścigów jednodniowych. W swoim debiucie nie ukończył rywalizacji. - Przez te trzy lata sporo się nauczyłem i mam nadzieję, że to doświadczenie będę potrafił wykorzystać. Jedną z ważniejszych rzeczy w tym wyścigu jest to, by jechać z przodu. A to olbrzymia sztuka, kiedy wszyscy - 180 czy 200 zawodników - mają ten sam cel - powiedział Kwiatkowski. Amstel Gold Race jest rozgrywany od 1966 roku. W tegorocznej edycji na trasie z Maastricht do Berg en Terblijt koło Valkenburga (258 km) znajdują się 34 podjazdy, a łączne przewyższenie wynosi aż 4 tys. metrów. Przez wiele lat wyścig kończył się na wzniesieniu Cauberg w Valkenburgu. Jednak w ubiegłym roku metę przeniesiono na bardziej płaski odcinek niecałe dwa kilometry dalej, gdzie w 2012 roku kończył się wyścig o mistrzostwo świata. Czy ta zmiana odpowiada Kwiatkowskiemu? - Niech Amstel Gold kończy się tak jak teraz, bo dzięki temu finisz jest dosyć nieprzewidywalny i dostarcza dodatkowego dreszczyku emocji - ocenił. Kwiatkowski nie będzie jedynym Polakiem w stawce. Tak jak przed rokiem w ekipie Etixx-Quick Step będzie go wspierać Michał Gołaś. W grupie Tinkoff-Saxo ma pojechać Rafał Majka, dla którego będzie to debiut w tryptyku ardeńskim. Polacy będą też w składzie zespołu CCC Sprandi Polkowice, którego liderem ma być 43-letni Włoch Davide Rebellin, zwycięzca Amstel Gold Race z 2004 roku. Drugim klasykiem ardeńskim będzie 22 kwietnia "Walońska Strzała", a tryptyk zakończy 26 kwietnia najstarszy z wyścigów klasycznych, rozgrywany od 123 lat Liege-Bastogne-Liege. Przed rokiem Kwiatkowski w obu tych wyścigach uplasował się na trzecim miejscu. - "Walońska Strzała" to wyścig ostatniego podjazdu Mur de Huy. Kto zachowa najwięcej sił i będzie na odpowiedniej pozycji, ten naprawdę może zdziałać wiele. Czas na odpoczynek pomiędzy Amstel a Strzałą nie jest długi, ale wiele nauczyłem się w ostatnich latach i będę potrafił być świetnie przygotowany również do Fleche Wallonne - wspomniał Kwiatkowski. Mistrz świata wierzy w to, że nie zabraknie mu sił także w Liege-Bastogne-Liege i spróbuje poprawić swój ubiegłoroczny wynik. Dla Kwiatkowskiego kandydatem numer 1 do zwycięstwa w Amstel Gold Race jest trzykrotny triumfator tego wyścigu oraz mistrz świata z Valkenburga Belg Philippe Gilbert. W Strzale Walońskiej najgroźniejszy będzie Irlandczyk Daniel Martin, a w Liege-Bastogne-Liege grono faworytów jest znacznie szersze. - Na Liege przyjeżdżają kolarze, którzy nie ścigają się w Amstel czy "Walońskiej Strzale", nastawiając się przede wszystkim na Tour de France. Mogę wymienić podium z zeszłego roku czyli Simona Gerransa i Alejandra Valverde, oczywiście Daniela Martina. Słyszałem, że także Vincenzo Nibali nastawia się na ten wyścig - podkreślił Kwiatkowski. Klasyki ardeńskie będą transmitowane przez Eurosport.