Nikt chyba nie przypuszczał, że 9. etap o długości 181,5 km z z Nantui do Chambery będzie miał tak dramatyczny przebieg. Na tej górskiej próbie, ocenionej przez wielu ekspertów jako najtrudniejszej w tegorocznej edycji "Wielkiej Pętli", doszło do kilku groźnych wypadków.W kraksie na 68. kilometrze uczestniczył Rafał Majka, który liczył się w walce o czołowe lokaty w klasyfikacji generalnej, a na dodatek był typowany jako jeden z faworytów 9. etapu. Polak z grupy Bora Hansgrohe mocno się poobijał. Jego team poinformował, że miał także spore ubytki skóry. Majka zacisnął zęby i z obandażowanymi łokciami oraz kolanami chciał dojechać do mety. Udało mu się to, a z pomocą przyszedł kolega z reprezentacji Polski Michał Kwiatkowski. "Kwiatek", który jeździ w konkurencyjnej grupie Sky, eskortował Majkę i razem minęli linię mety. Kwiatkowski został sklasyfikowany na 136., a Majka na 137. miejscu. Ich strata do triumfatora etapu Kolumbijczyka Rigobertoa Urana (Cannondale) wyniosła ponad 36 minut. To oznacza, że o walce o czołowe lokaty w klasyfikacji generalnej Majka może zapomnieć. Polski kolarz przeszedł badania w szpitalu, które wykazały, że nie doznał żadnego złamania. Grupa Bora Hansgrohe przekazała, że obrażenia Majki nie wyglądają dobrze i jego dalszy udział w "Wielkiej Pętli" stoi pod znakiem zapytania. "Nie potrafię powiedzieć, czy będzie w stanie dalej jechać. Na całym ciele ma krwawiące rany. Czegoś takiego nie widzi się często" - przyznał rzecznik zespołu Ralph Scherzer. Decyzja odnośnie jego dalszej rywalizacji w Tour de France zostanie podjęta w poniedziałek. - Z tego, co ja z nim rozmawiałem, to nie mówił nic o wycofaniu się, chociaż wyglądał na takiego, że powinien. Chciał dojechać do mety i to trzeba docenić. Nie śpieszyłbym się z powiedzeniem, że powinien się wycofać. To silny chłop więc da radę. Nie najlepiej wyglądał, ale charakter ma. Dajcie mu czas, dzień wolny na decyzję - mówił natomiast Michał Kwiatkowski w filmie udostępnionym na swoim Facebooku niedługo po zakończeniu wyścigu. Majka nie jest jedynym kolarzem, który ucierpiał podczas 9. etapu. W tej samej kraksie co Polak złamał obojczyk Geraint Thomas (Sky). Wicelider TdF musiał się wycofać z wyścigu. Na zjeździe z Mont du Chat doszło do kolejnych mrożących krew w żyłach wydarzeń. Na zakręcie upadł Richie Porte ((BMC Racing Team) na któego wpadł Daniel Martin (Quick - Step Floors). Australijczyk zwijał się z bólu na asfalcie. na miejscu została mu udzielona pierwsza pomoc, a potem został przetransportowany do szpitala. Dziewiąty etap wygrał Kolumbijczyk Rigoberto Uran (Cannondale), który o milimetry wyprzedził Francuza Warrena Barguila (Team Sunweb). Trzecie miejsce zajął Chris Froome (Sky). Brytyjczyk pozostał liderem TdF. W poniedziałek kolarze mają dzień przerwy. RK