Kwiatkowski sezon rozpoczął już w styczniu wyścigiem w Argentynie, a w lutym rywalizował w portugalskim Dookoła Algarve, w którym zajął drugie miejsce. Później nadszedł czas na imprezy najwyższej kategorii. W Paryż - Nicea jeszcze po piątym etapie był liderem, a ostatecznie zawody ukończył na drugim miejscu. Ósmy był w Dookoła Kraju Basków. W międzyczasie zajął czwartą pozycję w wyścigu niższej rangi - Dwars door Vlaanderen. W pierwszej części sezonu celem niespełna 25-letniego kolarza belgijskiej ekipy Etixx-Quick Step były trzy słynne klasyki ardeńskie - Amstel Gold Race, Strzała Walońska oraz Liege-Bastogne-Liege. Wygrać udało mu się pierwszy z nich. W kolejnych zajął 33. i 21. miejsce. - Po wygraniu Amstel Gold Race trudno nie być zadowolonym. Zawsze jednak mogłoby być lepiej. Wiele nauczyłem się w ostatnich miesiącach. Jadący w tęczowej koszulce mistrza świata na pewno w peletonie cieszy się prestiżem, jednak czyni ona też bardziej widocznym. Czasem opłaca się być anonimowym, bo to ułatwia atak - ocenił Kwiatkowski na konferencji prasowej w Warszawie. - Zarówno na sukcesy, jak i porażki składa się wiele elementów. Dlatego nie ma łatwej odpowiedzi na to, dlaczego w kolejnych klasykach poszło mi gorzej. Moim zdaniem w najlepszej formie byłem w trakcie wyścigu Paryż - Nicea. Dużo szybciej się wtedy regenerowałem. Być może podczas klasyków zapłaciłem za to, że tak wcześnie zacząłem sezon i miałem już na koncie dużo startów. W kolarstwie zwykle mniej znaczy lepiej - dodał. Pretekstem do spotkania z dziennikarzami była promocja wyścigu dla amatorów, który 17 maja wystartuje w Toruniu. W Skoda Velo Toruń udział może wziąć każdy, a do wyboru są trzy dystanse - 42, 70 i 120 km. Na najdłuższym swój udział zapowiedział Kwiatkowski, którym w tym mieście prowadzi kolarską akademię "Copernicus". - Potraktuję ten start jako trening. Będę mógł się przekonać, jaki poziom prezentują w Polsce amatorzy. Mam nadzieję, że wszyscy miło spędzimy niedzielę - powiedział. Następnego dnia, razem z resztą drużyny Etixx-Quick Step rozpocznie zgrupowanie wysokogórskie w Sierra Nevada. - W ubiegłym roku ten bodziec treningowy przyniósł pozytywne efekty. Liczę, że tym razem będzie podobnie. Do ścigania wrócę 13 czerwca, kiedy rozpocznie się Tour de Suisse. Przed Tour de France (4-26 lipca) wezmę jeszcze udział w mistrzostwach Polski - zapowiedział. W "Wielkiej Pętli" Kwiatkowski będzie przede wszystkim celował w zwycięstwo etapowe. Przyznał, że o jak najwyższą lokatę w klasyfikacji generalnej w jego zespole prawdopodobnie powalczy Kolumbijczyk Rigoberto Uran. - Na sytuację w Tour de France staramy się w zespole reagować praktycznie z dnia na dzień. Po analizie trasy wiem jednak, że największe szanse na sukces będę miał od drugiego do ósmego etapu. Te odcinki przypominają wyścigi klasyczne. Bardzo bym chciał po którymś założyć żółtą koszulkę lidera - zdradził. Kwiatkowski nie wie jeszcze dokładnie, jak będzie wyglądał kalendarz jego startów w trzeciej części sezonu, w której m.in. odbędzie się Tour de Pologne. - Start w rodzimym wyścigu w tęczowej koszulce mistrza świata to oczywiście byłaby świetna sprawa. Nie chcę jednak składać deklaracji podpartych jedynie moimi chęciami. Tour de Pologne zaczyna się zaledwie tydzień po Tour de France, więc na pewno będę bardzo zmęczony. Z drugiej strony, w kontekście przygotowań do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, chciałbym się przekonać jak zareaguje mój organizm na takie obciążenie - podkreślił. Tytułu mistrza świata Kwiatkowski będzie bronił 27 września w amerykańskim Richmond. Na razie o tych zawodach jeszcze nie myśli. - Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem jak wygląda trasa. W pierwszej połowie września wystartuję w dwóch klasykach w Kanadzie. Później przeniesiemy się do Richmond, więc będę miał bardzo dużo czasu, by się z trasą zapoznać - zaznaczył. Zobacz wideo TVP Sport: