W ekipie Etixx-Quick Step towarzyszyć mu będą m.in. Michał Gołaś i Łukasz Wiśniowski. "Dobrze wspominam ten wyścig. Startowałem w nim dwa lata temu. Nie jestem wprawdzie w tak dobrej formie jak wówczas, gdy zająłem trzecie miejsce, ale oczywiście chcę wypaść jak najlepiej, bo tęczowa koszulka zobowiązuje" - powiedział Kwiatkowski na sobotniej konferencji prasowej poprzedzającej zawody. Polak nie będzie jedyną gwiazdą belgijskiej grupy w tym wyścigu. Na starcie stanie także słynny Brytyjczyk Mark Cavendish, który chce odnieść zwycięstwa etapowe na sprinterskich odcinkach. Dyrektor sportowy Davide Bramati liczy na przynajmniej jeden taki sukces. Oprócz Kwiatkowskiego, Gołasia i Wiśniowskiego w Tour de San Luis pojedzie jeszcze trzech polskich kolarzy: doświadczony Przemysław Niemiec (Lampre-Merida) oraz zawodnicy młodego pokolenia Wojciech Migdał i Emanuel Piaskowy (Cycling Academy Team). "Ostatnio startowałem w Tour de San Luis w 2010 roku i mam z Argentyny dobre wspomnienia, głównie ze względu na pogodę. Spodziewam się tam 35-40 st. Celsjusza, takie warunki mi odpowiadają. Moje odczucia z treningów są dobre i chciałbym potwierdzić je na wyścigu. Czekają mnie trzy etapy z metą pod górę, więc będzie gdzie sprawdzić nogę" - napisał na swoim blogu Niemiec. Zwycięzca etapu w ubiegłorocznym wyścigu Vuelta a Espana jest bardzo zadowolony z grudniowego zgrupowania na Gran Canaria. "Przez 13 dni treningowych przejechałem 1500 km, zrobiłem ok. 30 tys. m przewyższenia i spaliłem 36 tys. kcal" - wyliczył. Na liście startowej znalazło się wielu znakomitych zawodników, m.in. triumfator ubiegłorocznego Giro d'Italia Kolumbijczyk Nairo Quintana (Movistar), jego rodak Carlos Betancur (AG2R) czy Hiszpan Dani Moreno (Katiusza). Wyścig w środkowej Argentynie składa się z siedmiu etapów. Rywalizacja zakończy się 25 stycznia w San Luis, stolicy prowincji o tej samej nazwie.