"No to spróbujmy jeszcze raz" - napisał lakonicznie na Facebooku o klasyku, którego wcześniej nie miał w planach. Forma kolarza z Torunia rośnie. W ubiegłą niedzielę zajął trzecie miejsce w wyścigu etapowym Paryż - Nicea, w którym przez trzy dni zakładał koszulkę lidera. Na mecie w Nicei nie ukrywał, że zwycięstwo nie było dlań priorytetem, tym bardziej że przypadło ono koledze z drużyny Sky Kolumbijczykowi Eganowi Bernalowi. Sam realizował natomiast swój program przygotowań i zakłada, że szczyt formy przygotuje na czwarty z monumentów - Liege-Bastogne-Liege (28 kwietnia). W 2017 roku w San Remo wyprzedził minimalnie rzutem roweru Słowaka Petera Sagana i Francuza Juliana Alaphilippe'a. Efektowne zdjęcie z tego finiszu wybrał jako wizytówkę swojego profilu na Facebooku. Kwiatkowskiego będzie wspierać m.in. Michał Gołaś. Ponadto na liście startowej są trzej Polacy: Maciej Bodnar (Bora-Hansgrohe), Łukasz Wiśniowski (CCC) i Tomasz Marczyński (Lotto Soudal). Pierwszy z nich będzie pomagać Saganowi, drugi - mistrzowi olimpijskiemu z Rio de Janeiro Belgowi Gregowi Van Avermaetowi. Liderem belgijskiej grupy Lotto ma być drugi przed rokiem Australijczyk Caleb Ewan. Tytułu będzie bronić Włoch Vincenzo Nibali (Bahrain-Merida). W bardzo silnej stawce nie zabraknie mistrza świata Hiszpana Alejandro Valverde (Movistar), który rzadko rywalizował w tym klasyku. Mediolan - San Remo jest najdłuższym jednodniowym wyścigiem w sezonie. W tegorocznej 110. edycji kolarze pokonają dystans 291 km, wspinając się w końcówce tradycyjnie na dwa podjazdy - Cipressa i Poggio. Ostatnie 6 km stanowią zjazd z Poggio i odcinek płaski, a finisz tradycyjnie wytyczono na Via Roma. W przeszłości często o zwycięstwo walczyli klasyczni sprinterzy. Najwięcej zwycięstw w organizowanym od 1907 roku klasyku - siedem - odniósł Belg Eddy Merckx.