Dramat wydarzył się podczas dziewiątego etapu Wyścigu Dookoła Nowej Kaledonii. Riebel razem z kolegą z ekipy - Erwanem Brenterchem pędzili z prędkością 80 km/h na zjeździe z Col de la Pirogue, bo chcieli dogonić główną grupę. Na jednym z zakrętów Riebel zderzył się z karetką jadącą w przeciwnym kierunku (trasa wyścigu nie była całkowicie zamknięta dla ruchu samochodowego). Francuz zginął na miejscu. Brenterch również ucierpiał, ale skończyło się na złamanej nodze. Riebel miał 20 lat i był wielkim talentem francuskiego kolarstwa. Pierwsze sukcesy odnosił w kolarstwie torowym, ale zdecydował się postawić na jazdę na szosie. Do tragedii doszło zaledwie kilka dni po tym, jak organizatorzy najsłynniejszego wyścigu kolarskiego - Tour de France, zaapelowali o poprawę bezpieczeństwa kolarzy. MZ