Taciak był w niedzielę najszybszy w jeździe indywidualnej na czas. Ostatni, szósty etap zakończył się zwycięstwem jego kolegi z ekipy Macieja Paterskiego, drugiego w klasyfikacji końcowej. Kolarze z Polkowic zdominowali niedzielne ściganie i w efekcie zajęli wszystkie miejsca na podium klasyfikacji generalnej, gdyż trzeci był Bułgar Nikołaj Michajłow. Taciak liderem wyścigu został po porannej, 11,6-kilometrowej jeździe indywidualnej na czas z metą na przełęczy Okraj. Uzyskał na tym odcinku najlepszy czas - 25.30 i wyprzedził kolegów z ekipy: Paterskiego - 55 s straty i Michajłowa - 1.04. Kończący wyścig, szósty etap prowadził z Piechowic do Karpacza i liczył 90 kilometrów. Kolarze mieli do pokonania cztery górskie premie. Trudy etapu uszczupliły stawkę kolarzy ubiegających się o zwycięstwo, ale etap kończył się grupowym sprintem, gdyż grupa z liderem doścignęła uciekającego na ostatnich kilometrach Łukasza Bodnara (Verva ActiveJet). Najszybszy na mecie w Karpaczu okazał się Paterski (łącznie z prologiem na wszystkich etapach finiszował w pierwszej szóstce), który pokonał Kamila Zielińskiego (Domin Sport) i Włocha Davide Pacchiardo (GM Europa Ovini). W czołowej grupie dojechał Taciak, co dało mu zwycięstwo w całym wyścigu. W klasyfikacji końcowej wyprzedził Paterskiego o 35 s i Michajłowa o 1.01. - Nie jestem typowym góralem, ale czasówka na Okraj bardzo mi odpowiada - generalnie im ciężej, tym dla mnie lepiej. Wygrałem na niej po raz trzeci i na pewno znajomość podjazdu bardzo się dziś przydała. Byłem pewny swojej formy i wiedziałem, że mogę pojechać po zwycięstwo - powiedział Taciak, który drugi raz w karierze zwyciężył w wyścigu Bałtyk-Karkonosze Tour.