Był to jednocześnie czwarty start Polki po kontuzji, która wyeliminowała ją z udziału w igrzyskach w Londynie. W Haiming Włoszczowska wyprzedziła Słowenkę Blazę Klemencic oraz Szwajcarkę Esther Suess. Czwarta była mistrzyni olimpijska z Pekinu i srebrna medalistka z Londynu - Niemka Sabine Spitz, zaś na piątej pozycji uplasowała się koleżanka Włoszczowskiej z grupy Giant, Szwajcarka Jolanda Neff. "Wow! Czwarte zwycięstwo z rzędu. Tego się już naprawdę nie spodziewałam" - poinformowała Włoszczowska. Polka ruszała z drugiego rzędu, co jest konsekwencją długiej przerwy w startach i straty wielu punktów w rankingu UCI. Doścignięcie czołówki zajęło jej półtorej rundy, a na dwa okrążenia przed finiszem oderwała się od rywalek razem z Klemencic. "Nie było za bardzo gdzie uciec. Obserwowałam Blazę, w którym miejscu mogę zaatakować, ale trzymała się blisko. Dopiero w samej końcówce udało mi się od niej odskoczyć, ale moja przewaga na mecie nie była duża, tylko kilka sekund" - relacjonowała Włoszczowska. Zawodniczka jest dumna także z innego powodu. Holenderska ekipa doceniła ją, wybierając jako bohaterkę pierwszego z serii filmów o zawodnikach Gianta. "Film ma się ukazać w poniedziałek na stronie internetowej grupy, ale już teraz jest dostępny na moim profilu na Facebooku. Są w nim przebitki i o mojej kontuzji, i jak trenuję na Cyprze z Jolandą Neff i Marianne Vos. Są wypowiedzi moje i osób z grupy Giant. Nie ukrywam, że czuję się doceniona, że to ze mną nakręcono pierwszy film. W ekipie uruchamiamy wewnętrzną rywalizację, czyj film będzie najpopularniejszy" - dodała. Po zwycięstwach w Hiszpanii, dwóch w Niemczech oraz w niedzielę w Austrii Włoszczowska będzie mieć krótką przerwę. Kolejny start czeka ją 19 maja w pierwszych zawodach Pucharu Świata w niemieckim Albstadt.