Reprezentant gospodarzy pokonał trasę w czasie 4:42.45. Na drugiej połowie dystansu odłączył się od peletonu wraz z Davidem Tannerem, ale ok. 2,5 km przed metą Nowozelandczyk opadł z sił. Na finiszu Belgowi udało się odeprzeć atak grupy pościgowej. Drugie miejsce zajął Australijczyk Michael Matthews (Orica), a trzecie inny belgijski kolarz teamu BMC Philippe Gilbert, który wygrał ten wyścig przed rokiem. Rebellin był piąty ze stratą dwóch sekund, Paterski dojechał do mety w tej samej grupie. Startowało jeszcze kilku innych kolarzy polskiego zespołu: Niemiec Stefan Schumacher (55. miejsce), Jarosław Marycz (81.), Bartłomiej Matysiak (82.), Białorusin Branislau Samojlau (83.), a także Słoweniec Grega Bole i Marek Rutkiewicz. Dwaj ostatni nie ukończyli rywalizacji, podobnie jak Bartosz Huzarski (Bora-Argon 18). Rebellin i Paterski finiszowali w grupie z faworytami, dwie sekundy za triumfatorem. - Zacząłem sprint 300 metrów przed metą. Ostatnie 200 m prowadziło jednak po płaskim, a ja nie czuję się najlepiej w tego typu końcówkach i zostałem wyprzedzony przez kilku innych kolarzy. Finiszowe metry Amstel Gold Race (klasyka zaplanowanego na 19 kwietnia - przyp. red.) bardziej mi pasują, więc mam nadzieję, że w tym wyścigu pójdzie mi lepiej - powiedział 43-letni Włoch.